Budynek znajduje się w pobliżu ronda Schumana, niedaleko najważniejszych unijnych instytucji – Komisji Europejskiej i Rady UE. Ma kilka pięter, podziemny parking i powierzchnię kilku tysięcy metrów kwadratowych. Bez trudu pomieści nawet 200 osób.
W dotychczasowej polskiej placówce na Avenue de Tervueren pracuje 112 osób. Ale jak podkreśla polski ambasador przy UE Jan Tombiński, liczba ta będzie musiała się zwiększyć.
– Potrzebujemy nowych ludzi, bo spada na nas więcej zadań wynikających choćby z wejścia w życie nowego traktatu czy naszej prezydencji w UE. Porównując się z krajami podobnej wielkości, trzeba liczyć, że potrzebnych będzie 150 osób zatrudnionych na stałe – mówi.
Obecna siedziba przedstawicielstwa została oddana do użytku w 1998 r. Budynek powstał jednak z myślą o 30 pracownikach i szybko okazał się za ciasny. Znajdujące się w nim mieszkania dla personelu zostały w większości zamienione w biura. – To skutkuje dosyć słabym standardem. Zdarza się, że pracownik ma drukarkę w ubikacji, a archiwum w kuchni – dodaje Tombiński.
W obecnej ambasadzie drukarka jest w łazience, a archiwum w kuchni