W 1991 roku analiza dopiero co utworzonego Ośrodka Studiów Wschodnich pomogła polskim politykom podjąć decyzję o uznaniu niepodległości Ukrainy. Polska była pierwszym krajem na świecie, który to zrobił, otwierając nowy rozdział w polsko-ukraińskich stosunkach.
– Ze wszystkich środowisk i instytutów analizujących sytuację na Ukrainie OSW jest najbardziej obiektywny i skuteczny. To nieoceniona pomoc dla polityków – mówi „Rz” ukraiński publicysta Anton Borkowski.
Sprawa Ukrainy była jednak wyjątkiem. Polscy politycy długo nie chcieli korzystać ze wsparcia Ośrodka, który miał być ich zapleczem eksperckim. Jak mówią nasi rozmówcy, najczęściej dominowało przekonanie, że sami lepiej się znają.
– W Polsce nie było tradycji korzystania z think tanków. Dopiero z czasem OSW zaczął mieć wpływ na kształtowanie polityki wschodniej, a nawet na opinię publiczną. Wszystko dzięki niewiarygodnej liczbie raportów, analiz i konferencji organizowanych przez tę instytucję – mówi Konrad Szymański, eurodeputowany PiS i redaktor naczelny „Międzynarodowego Przeglądu Politycznego”.
OSW nie powstałby bez wizjonerstwa historyka i wybitnego znawcy Wschodu Marka Karpia, który potrafił przekonać rządzących, że po upadku komunizmu Polsce potrzebne będzie zaplecze ekspertów do spraw wschodnich. To on wychodził u polityków uchwałę powołującą Ośrodek i wywalczył dla niego trzy piętra w dawnej siedzibie RSW „Ruch” przy ulicy Koszykowej 6a.