Głód na kartki

Gdy w kwietniu 1981 roku weszły kartki na mięso, poczta nie radziła sobie z ekspedycją paczek – głównie żywnościowych – przysyłanych z zagranicy

Publikacja: 04.02.2008 10:32

Głód na kartki

Foto: Rzeczpospolita

Zachodnie pożyczki zachęciły rząd do faworyzowania PGR-ów. Dotacje do nich wynosiły 40 – 50 mld zł rocznie. Rząd dyrygował nie tylko działalnością PGR-ów, ale usiłował sterować pracą rolników indywidualnych, ułatwiając uzyskanie kredytów i kupno maszyn tzw. gospodarstwom specjalistycznym. W woj. radomskim zajmowały one 6,5 proc. areału użytków rolnych, miały 30 proc. maszyn i 25 proc. kredytów, ale dawały 6,8 proc. żywca i 9,4 proc. mleka. – Ustawiać rolników, aby produkowali to, co jest niezbędne do wyżywienia narodu, nie da się za pomocą pobożnych życzeń, apeli i zarządzeń, tylko za pomocą opartej na rachunku ekonomicznym relacji cen. Hodowla jest nieopłacalna, bo lepiej na rynku sprzedać zboże, którego też nie opłaca się siać – wyliczał rolnik Karol Wojtaszczyk. W 1980 roku w sprzedaży nie było ziemniaków, bo cena była zbyt niska, dopiero gdy podniesiono ją, ziemniaki znalazły się. – W samym mechanizmie cenowym tkwią przyczyny wysokiego importu. Nie kosztuje on też importera. Dopóki tego nie zmienimy, nie zniknie presja na wzrost zadłużenia – odkrywał tajniki ekonomii minister finansów Marian Krzak.

Zboże dla Austrii

W 1980 roku plony były niższe niż dziesięć lat wcześniej. Ziemniaków było mniej o 70 procent w stosunku do 1979 roku, a buraków cukrowych o 30 procent. Z braku ziemniaków wzrosło zapotrzebowanie na produkty zbożowe, które szybko się wyczerpywały. – Listopadowe dostawy mąki pszennej były zmniejszone o 6,7 procent, żytniej o 9,3, kasz o 6 i płatków zbożowych o 23 procent. Ceny zbóż wzrosły o 20 procent w stosunku do listopada 1979 roku, a ceny ziemniaków 2,5-krotnie – informowały gazety w 1980 roku. W tym czasie Polska importowała każdego roku 10 mln t zbóż i pasz, po 200 dolarów za tonę zboża, bez kosztów transportu, za to wliczając cenę kredytu. Zachodni specjaliści uważali, że Polska nie jest w stanie kupić więcej, bo odbiorcy nie radzili sobie z rozładunkiem wagonów. Tylko w marcu 1981 roku młyny odesłały do Austrii 46 t zboża w wagonach, które według dokumentacji były puste.

Jesienią 1980 roku zmniejszone o 1,6 procent w stosunku do poprzedniego roku dostawy mięsa wywołały tak duży popyt na jaja i ryby, że nawet 15-procentowy wzrost dostaw tych towarów „nie zapewnił ciągłości sprzedaży”. W 1980 roku na osobę przypadało średnio 47 kg mięsa i wyrobów z niego, a w kolejnym 35 – 36 kg, bo zabrakło pasz i nie było czym żywić zwierząt. W przechowywaniu zimowym zgniło do 10 mln t ziemniaków z rekordowego urodzaju w 1979 roku. – W Polsce regularnie marnuje się w przechowywaniu do 30 procent zbiorów ziemniaków i cebuli – pisało „Życie Gospodarcze”. Urodzaj zamieniał się w klęskę – w 1980 roku jabłka gniły pod drzewami, bo nie było po co ich zbierać. Skup został zapchany, a chłodni nie było. Chłodziarek nie mieli też dostawcy nabiału. Codziennie do mleczarń trafiało 20 – 30 procent mleka, które nie nadawało się do przerobu. W dni upalne nawet połowa dostaw była zepsuta. Urządzeń chłodniczych nie udało się wyprodukować w kraju z powodu braku blachy! W woj. szczecińskim pojawiły się w sklepach „Jaja fermowe do picia”. Ta nazwa miała wyróżnić jaja świeże od starych, które przeważały w sprzedaży.

Świnie w każdej fabryce

W celu oddalenia kryzysu żywnościowego w drugiej połowie lat 70. rząd nakazał przemysłowi hodować świnie. Typowy jest przykład Zakładu Urządzeń Przemysłowych w Nysie, który musiał zbudować chlewnię na 300 świń. Zakład nie miał ziemi, więc nie miał czym karmić tuczników. Paszę kupował z funduszu premiowego załogi, co uszczupliło go w 1980 roku o 700 tys. zł. W 1981 roku zaopatrzeniowcom udało się kupić tylko jedną piątą potrzebnej paszy, więc świnie jadły pączki, konserwy mięsne z kaszą i puszki z kiełbaskami. Świniarnię zafundowała sobie nawet Huta Katowice. W 1978 roku miała kosztować 361 mln zł, ale zdążono wydać tylko 30 mln zł. Naukowcy odradzali kontynuację budowy, bo uważali, że 21 tys. świń nie przeżyje w zatrutym powietrzu wokół huty. Żywca jednak brakowało, więc dyrekcja nakazała budować dalej. W tym samym czasie z braku pasz w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Głędowie padło 118 prosiąt o łącznej wadze dwóch ton. Przemielono je i użyto jako nawozu. Jak złom traktowano nawet dobre konserwy. Spółdzielnia Wyzwolenie z Chełma Lubelskiego wysłała do Huty im. Lenina 14 t dobrej konserwy mięsnej na przetopienie.

Planiści wyliczyli, że w 1981 roku będzie o 400 tys. t mięsa mniej niż w poprzednim roku i zabraknie 500 tys. t cukru. Dlatego rząd już jesienią 1980 roku przedstawił propozycję wprowadzenia kartek żywnościowych. Podstawowa porcja wynosiła 3 kg mięsa. Robotnicy fizyczni z przedsiębiorstw państwowych dostali 4 kg, a górnicy 5.

Dwudziesty stopień zasilania

Tempa dynamicznego rozwoju nie wytrzymał nawet przemysł ciężki. W grudniu 1980 roku z braku węgla stanęła Wytwórnia Opon w Dębicy. Zakłady Azotowe dostawały tak mało węgla, że nie mogły nawet uchronić instalacji przed zamar-zaniem. W innych zakładach było podobnie. Największa w kraju elektrownia na węgiel kamienny w Kozienicach miała zapas na 2,5 dnia pracy. Mimo kłopotów z zaopatrzeniem rząd nie zachęcał do oszczędności. Zatrudniające 3500 osób Zakłady Przemysłu Bawełnianego Zwoltex w Zduńskiej Woli dostały od Zjednoczenia Przemysłu Bawełnianego w Łodzi nagrodę za oszczędność w zużyciu węgla – całe 60 zł.

PŁACA I CENY W 1981 ROKU

przeciętna płaca 7689 zł

dolar na czarnym rynku 500 zł

chleb 16 zł

kiełbasa zwyczajna 44 zł

mięso wieprzowe (kg) 200 zł

jabłka 30 zł

coca-cola 8 zł

papierosy z filtrem Klubowe 17 zł

masło wiejskie (kg) 100 zł

czekolada deserowa 100 g 25 zł

tokaj (0,75 l) 200 zł

wiśniówka (0,5 l) 480 zł

płaszcz męski wełniany 2800 zł

garnitur wełniany 3300 zł

proszek do prania Ixi 65 (400 g) 15,20 zł

chłodziarka sprężarkowa 175 l 7000 zł

pralka automatyczna Bio-Polar 10 500 zł

magnetofon kasetowy B-303 2600 zł

telewizor kolorowy 22 000 zł

benzyna LO 94 (l) 32 zł

polski fiat 126p 130 000 zł

polski fiat 125p 1500 260 600 zł

Zachodnie pożyczki zachęciły rząd do faworyzowania PGR-ów. Dotacje do nich wynosiły 40 – 50 mld zł rocznie. Rząd dyrygował nie tylko działalnością PGR-ów, ale usiłował sterować pracą rolników indywidualnych, ułatwiając uzyskanie kredytów i kupno maszyn tzw. gospodarstwom specjalistycznym. W woj. radomskim zajmowały one 6,5 proc. areału użytków rolnych, miały 30 proc. maszyn i 25 proc. kredytów, ale dawały 6,8 proc. żywca i 9,4 proc. mleka. – Ustawiać rolników, aby produkowali to, co jest niezbędne do wyżywienia narodu, nie da się za pomocą pobożnych życzeń, apeli i zarządzeń, tylko za pomocą opartej na rachunku ekonomicznym relacji cen. Hodowla jest nieopłacalna, bo lepiej na rynku sprzedać zboże, którego też nie opłaca się siać – wyliczał rolnik Karol Wojtaszczyk. W 1980 roku w sprzedaży nie było ziemniaków, bo cena była zbyt niska, dopiero gdy podniesiono ją, ziemniaki znalazły się. – W samym mechanizmie cenowym tkwią przyczyny wysokiego importu. Nie kosztuje on też importera. Dopóki tego nie zmienimy, nie zniknie presja na wzrost zadłużenia – odkrywał tajniki ekonomii minister finansów Marian Krzak.

Pozostało 82% artykułu
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej