Świadek nie może być krzywdzony przez śledczych

Prokuratura miała kilka sposobów, by nie narażać poszkodowanych kobiet na nieprzyjemności. Mogła zażądać teczek np. wszystkich pracownic urzędu

Aktualizacja: 15.02.2008 03:38 Publikacja: 15.02.2008 03:33

Białostocka prokuratura naruszyła prywatność świadków (poszkodowanych) w sprawie o ich molestowanie przez przełożonego (prezydenta miasta).Raz, występując do urzędu miasta o dostarczenie teczek osobowych dwóch kobiet, drugi raz, wysyłając na adres urzędu wezwanie jednej z nich do złożenia zeznań.

Na kopercie było imię i nazwisko urzędniczki i pieczątka prokuratury. Według rzecznika białostockiej prokuratury musiała ona tak postąpić, ponieważ w Olsztynie zameldowanych jest kilka kobiet o identycznym nazwisku. „Poza tym nie należy wiązać wezwań do prokuratury z tym, że adresat jest osobą pokrzywdzoną w sprawie” – tłumaczono w prokuraturze.Zwłaszcza ostatnie zdanie to śmieszna, by nie powiedzieć żałosna argumentacja. Jak nie kojarzyć wezwania kobiety z głośną sprawą o molestowanie w jej miejscu pracy? Ujawnienie nawet najluźniejszego związku z tym śledztwem naraża ją na przykrości i plotki.

Tymczasem prawo jest jasne. Zgodnie z art. 128 § 2 kodeksu postępowania karnego wszelkie pisma przeznaczone dla uczestników postępowania doręcza się w taki sposób, by treść ich nie była udostępniona osobom niepowołanym.

Sam ten przepis i komentarze do niego nie zostawiają żadnych wątpliwości – ma on na celu ochronę prywatności uczestników zarówno śledztwa, jak i procesu.

Ochrona świadka powinna być tym bardziej skuteczna, że spełnia on obywatelski obowiązek – świadczy w sprawie.

Dlatego sąd nie ma prawa decydować, czy prasa może publikować jego dane osobowe czy wizerunek: to wyłączne prawo świadka.

Procedura karna zawiera dodatkowe rygory: pismo doręcza się adresatowi osobiście (art. 132 k.p.k.), a tylko w wypadkach niecierpiących zwłoki można wzywać lub zawiadamiać osoby telefonicznie albo w inny sposób stosownie do okoliczności (art. 137). Gdyby nawet tak było w tej sprawie – to prokuratura mogła zażądać wsparcia np. policji w ustaleniu adresu domowego kobiet bądź samym doręczeniu wezwania. Nie wiadomo też, po co w ogóle prokuratura zażądała teczek personalnych, bo co niby miałaby w nich znaleźć? Że szef molestował podwładną? A może ile lat pracuje w urzędzie? Ale tego mogła się dowiedzieć, przesłuchując kobiety jako świadków.

Gdyby jednak było to konieczne, mogła poprosić same urzędniczki o dostarczenie przydatnych dokumentów albo zażądać od urzędu większej liczby teczek, np. 40, a przejrzeć tylko potrzebne.

Czynności te zresztą mogła zrobić dyskretniej policja na miejscu.Trzeba jednak pamiętać, że w procesie karnym nastąpi kiedyś ta chwila, gdy podejrzany pozna nazwiska oskarżających go pokrzywdzonych. Ale nie musiało to nastąpić już teraz. Tym bardziej na oczach całego urzędu.

Wanda Nowicka, działaczka organizacji kobiecych, feministka, była posłanka

Cała sprawa jest skandaliczna. Prezydent molestuje zatrudnione w urzędzie kobiety i dzieje się to przy ogólnym przyzwoleniu osób tam zatrudnionych. I ta sytuacja prawdopodobnie ciągnie się latami. Prezydent Olsztyna powinien jak najszybciej odejść ze stanowiska.

Równie skandaliczne jest zachowanie prokuratury, która demaskuje te kobiety. To robi wrażenie albo olbrzymiej niekompetencji, albo celowego działania. Może ktoś chciał się w ten sposób przysłużyć prezydentowi. Niestety, zbyt często tak się dzieje, że organy ścigania nie traktują podobnych przypadków jak prawdziwych przestępstw.

Pokutuje przekonanie, że skoro kobiety są molestowane, to widocznie czymś mężczyznę sprowokowały. Sprawa z Olsztyna to tylko wierzchołek góry lodowej. Podobnych spraw w Polsce są tysiące.

Alicja Olechowska, posłanka PO, była szefowa Parlamentarnej Grupy Kobiet

To są bardzo bulwersujące zdarzenia. Jednak musimy pamiętać, że dopókiprezydentowi Olsztyna nie zostanie udowodniona wina, nie możemy go traktować jak skazanego. Miałam do czynienia z podobną sytuacją w swoimokręgu wyborczym. Wtedy też kobiety chciały, by sprawca molestowania został ukarany, a one zachowały anonimowość. Nie da się tegozrobić. Jeżeli chcemy walczyć z tym wielkim problemem, jakim jest molestowanie, kobiety muszą się przestać bać i głośno o tym mówić.

Niestety, w Polsce brakuje odpowiedniej edukacji na tematmolestowania czy mobbingu. Później kobiety nie wiedzą, jaksię zachować w pracy. Czy postępowanie przełożone-go to molestowanie czy nie? Dlatego ważna jest edukacja,edukacja i jeszcze raz edukacja.

—not. js

Białostocka prokuratura naruszyła prywatność świadków (poszkodowanych) w sprawie o ich molestowanie przez przełożonego (prezydenta miasta).Raz, występując do urzędu miasta o dostarczenie teczek osobowych dwóch kobiet, drugi raz, wysyłając na adres urzędu wezwanie jednej z nich do złożenia zeznań.

Na kopercie było imię i nazwisko urzędniczki i pieczątka prokuratury. Według rzecznika białostockiej prokuratury musiała ona tak postąpić, ponieważ w Olsztynie zameldowanych jest kilka kobiet o identycznym nazwisku. „Poza tym nie należy wiązać wezwań do prokuratury z tym, że adresat jest osobą pokrzywdzoną w sprawie” – tłumaczono w prokuraturze.Zwłaszcza ostatnie zdanie to śmieszna, by nie powiedzieć żałosna argumentacja. Jak nie kojarzyć wezwania kobiety z głośną sprawą o molestowanie w jej miejscu pracy? Ujawnienie nawet najluźniejszego związku z tym śledztwem naraża ją na przykrości i plotki.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo