Łódzka prokuratura, która wyjaśnia, czy doszło do przestępstwa podczas próby zatrzymania posłanki SLD w jej domu w Siemianowicach, nie wyklucza, że wystąpi do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Shena w Krakowie z wnioskiem o stworzenie portretu psychologicznego Barbary Blidy. Mógłby pomóc odpowiedzieć na pytanie, co skłoniło ją do samobójczej śmierci. Kryminolodzy i psycholodzy zrekonstruowaliby także ostatnie miesiące i dni samobójczyni.
W sprawie pojawia się bowiem wiele wątpliwości. W rozmowie z „Rz” Henryk Blida twierdzi, że jego żona przez wiele miesięcy była śledzona. Miała tego świadomość. Czy to mogło mieć wpływ na tragedię?
– Nie wykluczamy żadnej z hipotez, nie bagatelizujemy żadnych informacji – zapewnia Rafał Sławnikowski, naczelnik Wydziału do spraw Przestępczości Gospodarczej łódzkiej prokuratury. – Musimy mieć jednak uzasadnione podejrzenie, że samobójcza śmierć była wynikiem np. zaszczucia. Nie mogę mówić, jakie dowody w tej sprawie posiadamy.
– Ustalenia, które sobie w głowie ułożyłem, zostawiam dla siebie – mówi Henryk Blida. – Nie dzielę się tym nawet z dziećmi.
Po roku śledztwa łódzcy prokuratorzy postawili zarzut niedopełnienia obowiązków tylko jednemu funkcjonariuszowi katowickiej ABW – porucznikowi Grzegorzowi S. To on kierował tzw. grupą realizacyjną.