Mówił o tym w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbierając z rąk rektora tej uczelni prof. Karola Musioła tytuł doktora honoris causa tej najstarszej polskiej uczelni. Owacyjnie witany przez naukowców i studentów Dalajlama XIV opowiadał, że dla Jana Pawła II,który też otrzymał doktorat honorowy UJ, ma wielki podziw i szacunek.
— Od pierwszej chwili połączyła nas bardzo bliska duchowa wieź i duchowe braterstwo — podkreślał. Zapewniał też,że Polacy od dawna zajmują w jego sercu szczególne miejsce.
Wspominał o dwójce naszych rodaków pomagających mu i młodym Tybetańczykom, gdy w 1959 roku musieli wyjechać na emigrację do Indii. Gdy tylko usłyszał pierwszy raz o „Solidarności” i Lechu Wałęsie, codziennie szukał informacji o naszym kraju. Dalajlama mówił,że kluczem do szczęścia na świecie są dobre serca ludzi oraz przesłanie miłości i współczucia, które głoszą wszystkie religie świata. Podkreślał,że od pierwszych lat życia, w rodzinie i społeczeństwie trzeba uczyć zrozumienia i dialogu.
Senat najstarszej polskiej uczelni przyznał Dalajlamie XIV swoje najwyższe wyróżnienie w uznaniu jego wielkiego autorytetu moralnego , za wysokie standardy w życiu społecznym i publicznym, propagowanie wzorca pokojowego rozstrzygania wielu konfliktów, ogromne zasługi dla rozwoju dialogu międzykulturowego, promowanie postawy szacunku i zrozumienia dla osób o odmiennym światopoglądzie i poglądach religijnych oraz za walkę o wolność i podstawowe prawa Tybetańczyków metodami pokojowymi.
— Nadanie Jego Świątobliwości Dalajlamie przez UJ doktoratu honoris causa jest nie tylko wyrazem uznania dla człowieka, który całym swym życie poświadcza prawdziwość głoszonych przez siebie ideałów, ale także dla wszystkich tych, bardzo często anonimowych postaci i organizacji, które wysokie standardy moralne propagują na rzecz dobra i praw innych—podkreśliła podczas uroczystości prof. Beata Szymańska.W wygłoszony laudacji przypomniała,że urodzony w 1935 roku Dalajlama XIV (Tenzin Gyatso) swoją młodość spędził w buddyjskich klasztorach, uzyskał tytuł naukowy geshe odpowiadający naszemu doktorowi. Od 1959 roku przebywa na emigracji w Indiach, w 1989 roku otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Jest osobą niezwykle skromną, niestrudzenie jeździ po świecie z pokojowym przesłaniom wzywając, by przez dialog zmieniać niespokojną rzeczywistość. — Łączy w sobie autorytet duchowy i polityczny ciesząc się szacunkiem nawet tych ludzi, dla których wyznawana i głoszona przez niego religia jest obca, czy obojętna — podkreślała prof. Szymańska.