Obowiązkowy opłatek, pasterka już nie zawsze

Święta spędzimy z rodziną, z którą w Wigilię staramy się nie kłócić. Na stołach królować będzie ryba. Kolędy zaśpiewamy częściej na wsi niż w mieście

Aktualizacja: 24.12.2008 08:15 Publikacja: 23.12.2008 22:51

Obowiązkowy opłatek, pasterka już nie zawsze

Foto: Fotorzepa, MW Michał Walczak

[b][link=http://www.rp.pl/wydarzenia/wigilia.jpg]Zobacz grafikę w większym rozmiarze[/link][/b]

Świat z perspektywy świąt wydaje się bardzo optymistyczny: w sondażu „Rzeczpospolitej” aż 97 proc. pytanych mówi, że spędzi święta w domu, u rodziny lub przyjaciół. 96 proc. przełamie się z bliskimi opłatkiem.

Jak spędzamy święta? Trzy czwarte odpowiada: siedzimy przy stole i rozmowom nie ma końca. Spotykamy się z rodziną czy przyjaciółmi. Rzadko chodzimy na spacery, raczej oglądamy wspólnie telewizję. Do wigilii siadają prawie wszyscy: 98 procent pytanych. Wielu z nich w dużym towarzystwie: od sześciu do dziesięciu osób.

[srodtytul]Bogatsi spędzą święta z dużą rodziną[/srodtytul]

Ale sondaż pokazuje też drugą twarz tych najbardziej rodzinnych ze świąt.

– Warto skupić się na szczegółach. Co prawda statystycznie większość z nas zasiądzie do wigilii w towarzystwie dużej rodziny. Ale co dziesiąta z osób najmniej zarabiających tego wieczoru będzie sama. Stosunkowo często sami zostaną ludzie z wykształceniem podstawowym. Częściej niż inni same w Wigilię zostają osoby starsze, na zasiłku – mówi Maria Rogaczewska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Co to znaczy? – W życiu obowiązuje zasada, że im ktoś jest bogatszy, tym ma więcej przyjaciół i znajomych. Spotykamy się z ludźmi wtedy, gdy nas na to stać. Widać to także podczas Wigilii. Im wyższy nasz status społeczny, tym z większą liczbą ludzi spędzamy święta – tłumaczy Rogaczewska.

[srodtytul]Prezenty w mieście, kolędy na wsi [/srodtytul]

Dlatego też, chociaż trzy czwarte respondentów obdarowuje bliskich prezentami, to nawet drobne upominki daje zaledwie połowa z najbiedniejszych. Podarki wręczane są też częściej w mieście niż na wsi.

Czym jeszcze różnią się nasze wigilie? Na wsi częściej niż w mieście śpiewa się kolędy. I częściej pamiętają o tym ludzie biedniejsi niż bogatsi. Zawsze kolędy śpiewa większość osób starszych. Wśród dwudziestoparolatków robi to już tylko co trzeci.

– To ci ludzie, którzy zakładają własne rodziny, najszybciej odchodzą od tradycji. Do swoich domów nie przenoszą zwyczajów rodziców. Jest to tym bardziej ciekawe, że jeszcze młodzież między 15. a 19. rokiem życia zapewnia, iż kolędy śpiewa często – mówi Maria Rogaczewska.

[wyimek]Najrzadziej na pasterkę chodzi się w Warszawie. To miasto jest bardzo zsekularyzowane - Maria Rogaczewska socjolog[/wyimek]

Co więc łączy Polaków? – Tradycje kulinarne – mówi Maria Rogaczewska. – To ich staramy się przede wszystkim przestrzegać. Oczywiście widać różnice regionalne, ale coraz bardziej się zacierają: powszechnie jadamy barszcz, rybę smażoną, pierogi. Nasi respondenci wymieniają też potrawy rzadkie: moczkę (śląską potrawę z namoczonego piernika), zupę owocową, kotleciki ryżowe.

[srodtytul]Regularnie na pasterkę tylko co trzeci[/srodtytul]

Zmienia się za to podejście do religijnego wymiaru świąt. Już tylko niewiele ponad połowa Polaków modli się przed wieczerzą wigilijną albo czyta fragment Ewangelii. Co trzeci Polak regularnie, co roku, chodzi na pasterkę.

– Widać tu bardzo duże różnice. Najrzadziej na pasterkę chodzi się w Warszawie. To miasto jest bardzo zsekularyzowane, co pokazują też inne badania – podkreśla Rogaczewska.

Na pasterkę zawsze chodzi co siódmy mieszkaniec stolicy. Co ciekawe, najbardziej religijni są wcale nie ludzie starsi, ale ci, którzy mają duże rodziny.

[srodtytul]Uniwersalna świąteczna życzliwość [/srodtytul]

Czy zwyczaje zastąpiły tradycję religijną?

– Kościół stara się oczywiście nadać wymiar jak najbardziej religijny wszystkim czynnościom życia codziennego. Ale nie ma w tym nic złego, że święta obchodzą nawet ludzie niewierzący czy niechodzący na co dzień do kościoła – mówi ks. prof. Józef Naumowicz z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. – Wręcz przeciwnie. To nawet dobrze.

Dlaczego? Bo uczestniczącym w wieczerzy wigilijnej udziela się atmosfera świąt. – Wspólny posiłek ma charakter sakralny, nawet jeśli nie do końca uświadomiony. Człowiek z natury dąży do światła, dobra, ciepła. A to są wartości głęboko chrześcijańskie. My po prostu żyjemy nimi z natury – dodaje ks. Naumowicz.

I widać to po odpowiedziach naszych respondentów: w Wigilię zdecydowana większość z nas stara się z bliskimi nie kłócić i jest dla nich życzliwa.

[ramka][b]Wigilia zawsze była czasem przełomu[/b]

[i]Julia Włodarczyk, Państwowe Muzeum Etnograficzne[/i]

[b]Rz: Czy współcześni Polacy zachowują tradycje wigilijne?[/b]

Julia Włodarczyk: Badania „Rz” pokazują, że wciąż jesteśmy społeczeństwem dość zachowawczym i tradycyjnym. Spędzamy święta z rodziną, z dziećmi. Więzi rodzinne są nadal bardzo silne. Równocześnie wiele się zmienia: teraz na pasterkę chodzi stosunkowo niewiele osób. Kiedyś, zwłaszcza na wsi, chodzili wszyscy. Mówiło się, że osoby, które dotrą na pasterkę jako pierwsze, w nowym roku będą miały zapewnioną pomyślność.

[b]Chyba nadal wierzymy, że od tego, jak spędzimy Wigilię, zależy cały następny rok.[/b]

Tak było zawsze. Wigilia była momentem przełomowym, początkiem nowego roku. Należało wtedy wpłynąć na rzeczywistość przez różne magiczne czy symboliczne gesty. Dobrze było jak najwcześniej wstać i umyć się w wodzie z pieniążkiem, żeby zapewnić sobie bogactwo. Wszystkie przygotowania musiały być skończone, nim pojawiła się pierwsza gwiazda. To akurat przestaje mieć znaczenie.

[b]Ludzie jednak dość powszechnie mówią, że starają się w Wigilię nie kłócić. Chcą żyć w zgodzie przez cały rok?[/b]

Tak, to relikt bardzo starych zwyczajów. Nie kłócono się zresztą także z innego powodu: by nie obrazić duchów, które w tym czasie przebywały na ziemi. Ten czas traktowano jako przełomowy, ale i niebezpieczny. Na ziemi panował wtedy chaos.

[b]Dla kogo właściwie zostawia się pusty talerz na stole? Kim jest zbłąkany wędrowiec?[/b]

To postać tożsama z odwiedzającym nas duchem. Na pustym talerzu zostawiano fragmenty opłatka, żeby duchy mogły się pożywić. Wierzono, że ktoś, kto nas odwiedza w tym dniu, może być kimś zmarłym. Zresztą podobne zasady obowiązywały w Dzień Zaduszny – należało wtedy ugościć nieznajomego wędrowca, bo miał on ułatwiony kontakt z zaświatami, a nawet mógł symbolizować jednego z bliskich zmarłych.

I jeszcze jedna analogia: część potraw wigilijnych to potrawy, które podawano na stypie i w Dzień Zaduszny. Na przykład mak i warzywa strączkowe. Także kutię, typową dla wschodniej Polski, jedzono właśnie na stypach.

[b]Potraw wigilijnych musiało być 12?[/b]

Niekoniecznie. W niektórych domach 12, na pamiątkę 12 apostołów czy 12 miesięcy. W innych starano się, by była ich nieparzysta liczba – na szczęście. Potraw powinno być wiele, właśnie po to, aby zapewnić pomyślność. Dbano też, by były darami pól, lasów, sadu, ogrodu i wody.

[b]Zawsze jedzono ryby?[/b]

Tak, ale nie w takiej ilości jak dzisiaj. Na wsi nie były zbyt dostępne. Jedzono za to jabłka i orzechy – symbolizujące pomyślność, zdrowie, siłę i mądrość.

[b]Czy dziś jemy to, co kiedyś?[/b] Widać, że ludność Polski bardzo się przemieściła i różnice regionalne się zacierają. Ale staramy się zachowywać tradycję. Powoli przyjmujemy też nowe zwyczaje. Tak było z choinką, która trafiła do nas na przełomie XVIII i XIX wieku. Zawsze starano się, by było w domu coś zielonego. To symbolizowało ciągłość wegetacji i życie.

[b]Sztuczna choinka nie ma więc sensu?[/b]

To odejście od idei choinki.

[b]Wydaje się, że w Polsce zanika tradycja śpiewania kolęd.[/b]

Kiedyś była bardzo ważna. Wierzono, że w kolędach można zawrzeć ideę pomyślności, wszystkiego co dobre. Wiele społeczeństw wierzy, że słowo ma moc sprawczą. Słowa kolędy czy życzeń, wypowiedziane w tak ważnym momencie jak Wigilia, na pewno się spełnią.

[i]—rozmawiała Sylwia Szparkowska[/i][/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/wydarzenia/wigilia.jpg]Zobacz grafikę w większym rozmiarze[/link][/b]

Świat z perspektywy świąt wydaje się bardzo optymistyczny: w sondażu „Rzeczpospolitej” aż 97 proc. pytanych mówi, że spędzi święta w domu, u rodziny lub przyjaciół. 96 proc. przełamie się z bliskimi opłatkiem.

Pozostało 96% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo