Można zarzucać Donaldowi Tuskowi, że kryzys zauważył późno, ale gdy zaczął o nim mówić, złożył obietnicę: poradzę sobie przy użyciu środków, po które sięgają formacje liberalne, wolnorynkowe. Próbując oszczędzać publiczne pieniądze.”
I dalej: “Premier może jeszcze uratować wiarygodność swego obronnego programu, rezygnując z ogólnikowego przekonania, że ‘da się oszczędzić na państwie’ na rzecz szczegółowej listy priorytetów. Rokita ma rację: czas na drugie expose Donalda Tuska.
Intuicyjnie czujemy, że próba ratowania sytuacji chwytliwymi hasłami typu oszczędzanie na dotacjach do partii lub na liczbie posłów nie wystarczy. Polityka wymyka się z rąk PR-owców, nawet jeżeli oni jeszcze o tym nie wiedzą.”
Tezy Zaremby potwierdza rzut oka na pierwszą stronę “Gazety Wyborczej”.
Tu wita nas ogromny tytuł: “Kryzys rozbroi armię” i tekst o dylematach MON - jak ciąć wydatki i jednocześnie nie skazać na zagładę polskiego przemysłu obronnego.