Prezes i wiceprezes kopalni siarki Machów koło Tarnobrzega zostali odwołani kilka dni temu. Niebawem mieli gościć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nowi prezesi spółki poinformowali, że żadnych uroczystości nie planują, a tym samym wizyta prezydenta w Machowie jest zbędna.
Lech Kaczyński miał się tam pojawić na zakończenie rekultywacji terenów posiarkowych. Powstał tam potężny zbiornik wodny z terenami rekreacyjnymi. To unikalna inwestycja proekologiczna. Powstawała przez wiele lat i Skarb Państwa wydał na ten cel 1,5 mld zł. Głowę państwa zaprosiły władze Tarnobrzega i dyrekcja kopalni.
– Prezydent wpuści do zbiornika ostatni metr sześcienny wody. Potem przyciśnie guzik i zamknie śluzy – zapowiadał kilka dni temu Krzysztof Szaraniec, prezes kopalni Machów, powołany jeszcze za rządów PiS. Ale kilka dni przed zaplanowaną na 12 maja wizytą prezydenta Szaraniec stracił stanowisko.
– Nowe władze kopalni poinformowały nas, że uroczystości z udziałem prezydenta zostały odwołane – informuje Paweł Antończyk, rzecznik prezydenta Tarnobrzega. Związane z PiS władze Tarnobrzega mówią o skandalu i politycznej zemście. W magistracie komentują, że władze spółki dostały wytyczne z Ministerstwa Skarbu, by w okresie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego nie dopuścić do udziału prezydenta Lecha Kaczyńskiego w otwarciu zbiornika.
– Udział prezydenta byłby wielką promocją dla powstającego zalewu machowskiego – oburza się Jan Dziubiński, prezydent Tarnobrzega. – To ministrowi skarbu szczególnie powinno zależeć na promocji tego zalewu, by ściągali tu inwestorzy i turyści.