Reklama

Ambasada wyrzucona za długi

Kongo nie zapłaciło za wynajem 135 tys. zł. Dyplomaci musieli się wynieść.

Aktualizacja: 26.06.2009 07:38 Publikacja: 25.06.2009 22:23

Ambasada wyrzucona za długi

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

14 z 31 placówek dyplomatycznych, które wynajmują nieruchomości od kontrolowanej przez Skarb Państwa firmy Dipservice, spóźnia się z płaceniem. – To kwoty od 300 zł do nawet ok. 100 tys. zł – mówi "Rz" Jędrzej Kunowski, rzecznik prasowy Dipservice.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, na koniec maja duże zaległości miały ambasady: Pakistanu – 91 tys. zł, Maroka – 45 tys., Jemenu – ponad 32 tys. i Nigerii – ponad 28 tys.

[srodtytul]Tego jeszcze w Polsce nie było [/srodtytul]

Największym dłużnikiem okazało się Kongo. Jest winne Dipservice 135 tys. zł. Mimo wielu monitów nie zapłaciło. W kwietniu minął ostateczny termin wyznaczony przez właściciela budynku i ambasada musiała się wyprowadzić. Rzecznik Kunowski potwierdza, że jedna z placówek opuściła nieruchomość należącą do spółki. – Nie mogę jednak ujawnić, o placówkę jakiego kraju chodzi – zastrzega w rozmowie z "Rz".

– Moim zdaniem w Polsce taka sytuacja nie miała jeszcze miejsca – ocenia europoseł PO Paweł Zalewski. I dodaje, że Kongo ma gigantyczne problemy gospodarcze i polityczne.

Reklama
Reklama

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wie, że dyplomaci opuścili siedzibę. Jak zaznacza Grzegorz Jopkiewicz z biura rzecznika prasowego resortu, "jeśli Dipservice zwróciłby się do nas z prośbą o pomoc, gotowi bylibyśmy udzielić merytorycznej pomocy firmie".

– Rola MSZ w takich sytuacjach polega na łagodzeniu konfliktu – komentuje eurodeputowany PiS Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych. Z kolei Tadeusz Iwiński, poseł Lewicy z Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, przyznaje, że nie jest to sytuacja normalna. – Należy postępować ostrożnie, bo może to negatywnie wpłynąć na relacje z Kongiem – mówi. Podkreśla jednak, że dużym ciosem dla wzajemnych kontaktów było już zlikwidowanie przez ministra Radosława Sikorskiego ambasady w Kinszasie.

[srodtytul]Ropa, diamenty i złoto[/srodtytul]

Dlaczego relacje z Kongiem mogą być dla Polski ważne? To kraj bogaty w surowce, m.in. w złoża ropy naftowej, diamentów, złota, uranu i rud metali.

Od kilku lat o inwestycje w Kongu stara się KGHM, które eksploatuje złoża rudy kobaltu i miedzi. – Ze względu na ekonomiczne interesy Polski na sprawę eksmisji ambasady trzeba zwrócić baczną uwagę – uważa Kowal.

Ambasada Konga, która znalazła już nową siedzibę – wynajmuje pomieszczenia od prywatnego właściciela – nie chce komentować sprawy.

Reklama
Reklama

A Dipservice zamierza złożyć pozew przeciwko Demokratycznej Republice Konga o zwrot długu. Jednak sprawa może się skończyć bez zaangażowania sądu, bo – jak dowiedziała się "Rz" – władze w Kinszasie zdecydowały, że spłacą zobowiązanie.

Co z innymi dłużnikami? – Przynajmniej część tego zadłużenia może być szybko spłacona, bo wynosi tyle, ile miesięczny koszt najmu – mówi były pracownik Dipservice. – Był moment, że dług wobec firmy miała nawet ambasada Arabii Saudyjskiej, którą trudno podejrzewać o brak gotówki. Zdarzają się także sytuacje, że nie wszystkie ambasady uznają całość długu, bo twierdzą, że np. za remonty nie powinny płacić – podkreśla.

[ramka][b]Setki milionów w nieruchomościach[/b]

Przedsiębiorstwo Obsługi Cudzoziemców Dipservice powstało w 1962 r.

Nazwa pochodzi od angielskich słów "diplomatic service" – firma została powołana do obsługi placówek dyplomatycznych w Warszawie. Wynajmuje nieruchomości, m.in. pod ambasady, oraz dba o ich konserwację. – Od początku istnienia spółka była pod kontrolą służb – mówi były pracownik Dipservice. – Ekipy remontowe wykonywały standardowe prace, ale były też przeszkolone w zakładaniu nadajników i podsłuchów. Zdarzało się, że niektóre placówki nie wpuszczały robotników przedsiębiorstwa.

Za rządów AWS spółka stała się przechowalnią dla osób kojarzonych z lewicą. W latach 2000 – 2001 szefem Dipservice był późniejszy prezes PGNiG Marek Kossowski. W tym czasie biurem wynajmu i marketingu kierował płk Andrzej Derlatka, były oficer UOP, w latach 2002 – 2005 wiceszef Agencji Wywiadu, potem przez kilka miesięcy pełniący obowiązki jej szefa. Obecnie jest ambasadorem w Korei Południowej. Dziś spółka ma ponad 100 nieruchomości, w tym wiele budynków w bardzo atrakcyjnych miejscach Warszawy. Wynajmuje je nie tylko placówkom dyplomatycznym, ale także dużym firmom, restauracjom czy kawiarniom. Na koniec roku jej majątek oszacowano na prawie 310 mln zł. Na razie nie dokonano jednak wyceny rynkowej wartości przedsiębiorstwa. Dipservice jeszcze do niedawna nadzorował wojewoda mazowiecki. Na początku miesiąca minister skarbu Aleksander Grad podpisał wniosek o komercjalizację przedsiębiorstwa i włączenie go pod kuratelę resortu skarbu. Niewykluczone, że spółka zostanie sprywatyzowana. [/ramka]

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=p.nisztor@rp.pl]p.nisztor@rp.pl[/mail]

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama