Kto wybierze nowego trenera reprezentacji Polski w piłce nożnej? Działacze PZPN, kibice czy może politycy?
Jak napisał ostatnio „Przegląd Sportowy”, głównym faworytem wicepremiera Grzegorza Schetyny do objęcia funkcji trenera kadry jest Franciszek Smuda. Rządzący chcieliby bowiem, by na Euro 2012 nasza reprezentacja prezentowała widowiskową, otwartą piłkę, a to – ich zdaniem – może zagwarantować popularny „Franz”. Jeśli nie jego, działacze PO chętnie widzieliby też któregoś z młodych polskich trenerów: Macieja Skorżę albo Ryszarda Tarasiewicza.
– Niewykluczone, że ze względów wizerunkowych Platforma będzie ingerować w wybór trenera reprezentacji – uważa Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, były kandydat na prezesa PZPN. – Mieliśmy już do czynienia z taką ingerencją. Tajemnicą poliszynela jest, że Schetyna przeforsował na trenera koszykarskiej reprezentacji Muli Katzurina. A to jego dobry znajomy. Ściągnął go z Izraela do swego Śląska (Schetyna był jego właścicielem).
Politycy nie kryją się ze swoimi opiniami w sprawie trenera kadry. – Jeśli spojrzymy na portale internetowe, okaże się, że ponad połowa kibiców chciałaby na tym stanowisku widzieć Franciszka Smudę. Może warto wziąć ich głos pod uwagę – mówi „Rz” minister sportu Mirosław Drzewiecki, pytany, kto jest jego faworytem. Zdaniem ministra na korzyść Smudy przemawiają doświadczenie i wyniki, jakie osiągał z polskimi drużynami w europejskich pucharach.
– Na pewno poważnie trzeba też wziąć pod uwagę kandydatury zagranicznych trenerów. Gdyby jednak taki wybór został dokonany, ten fachowiec musi móc w spokoju pracować przez całe trzy lata – dodaje szef Ministerstwa Sportu.