Złote lata Millera i cygara Olechowskiego

W „Gazecie Wyborczej” rozmowa z Tomaszem Nałęczem o sytuacji w SLD i niedzielnej konwencji tej partii.

Aktualizacja: 22.12.2009 10:42 Publikacja: 22.12.2009 10:39

„Zrobiło mi się przykro, gdy oglądałem sobotnią konwencję SLD. Bo i w wystąpieniu przewodniczącego Napieralskiego, i innych członków Sojuszu lata 2001-2005 były przedstawiane jako złote polskie lata. To gruba przesada. Dla mnie to lata bolesnego rozrachunku z rządami lewicy i rachunku sumienia. Widząc to sobotnie widowisko, pomyślałem - Miller wraca do Sojuszu, Kwiatkowski i Czarzasty wrócili do publicznych mediów, skąd wylecieli po aferze Rywina. Tylko biedny Rywin pokutuje, ale pewnie i on wróci do robienia interesów z publiczną telewizją.

Sojusz liczy, że omami "ciemny lud", że afery Rywina nie było i wróci do władzy?

- To kalka postępowania z PRL-u: problem nienazwany nie istnieje. To nie pasuje do realiów wolnej Polski. I nie będzie skuteczne. Ludzie pamiętają Rywinland, którym zarządzali ludzie Sojuszu. Polacy są litościwi i skłonni do wybaczania. Ale jeśli grzesznik udaje, że grzechy są symbolem cnoty, odwrócą się od niego ze wstrętem. Napieralski wtedy u władzy nie był, a też mówi, "afery Rywina nie było. Spotkało się dwóch kolegów, a jeden z nich naopowiadał bzdur"?.

- Nie wiem, czy w tym jest więcej ignorancji czy bezczelności. Napieralski mógł przed 2002 r. nie znać afery Rywina, bo był drugorzędnym działaczem ze Szczecina. Ale jak został posłem, a potem szefem Sojuszu i zaczął się publicznie na ten temat wypowiadać, to powinien sięgnąć do dokumentacji. Te materiały każdemu politykowi, a zwłaszcza lewicowemu, każą o tej aferze myśleć ze wstydem – mówi profesor Tomasz Nałęcz.

Tomasz Nałęcz jest kandydatem SdPL na prezydenta. Szkoda jednak, że nie ma żadnych szans. To zupełnie inna twarz lewicy.

Dziennik „Polska” poświęca za czołówkę gazety i bite dwie strony innemu kandydatowi – Andrzejowi Olechowskiemu, który mówi o sobie, ze jest „kandydatem obywatelskim” Ale jw w tekście Piotra Zaremby Eryk Mistewicz komentując rozpoczęcie kampanii na zaśnieżonej ulicy zauważa: „Tak zaczynają kampanię ludzie, którzy walczą z establishmentem. Nie wiem, czy to uda się politykowi kojarzonemu z cygarami i 25-letnią whisky”.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/janke/2009/12/22/zlote-lata-millera-i-cygara-olechowskiego/]blog.rp.pl/janke[/link]

„Zrobiło mi się przykro, gdy oglądałem sobotnią konwencję SLD. Bo i w wystąpieniu przewodniczącego Napieralskiego, i innych członków Sojuszu lata 2001-2005 były przedstawiane jako złote polskie lata. To gruba przesada. Dla mnie to lata bolesnego rozrachunku z rządami lewicy i rachunku sumienia. Widząc to sobotnie widowisko, pomyślałem - Miller wraca do Sojuszu, Kwiatkowski i Czarzasty wrócili do publicznych mediów, skąd wylecieli po aferze Rywina. Tylko biedny Rywin pokutuje, ale pewnie i on wróci do robienia interesów z publiczną telewizją.

Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Kraj
Jak będzie wyglądać rocznica koronacji Chrobrego? Czołgi na ulicach stolicy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kraj
Walka z ogniem w Biebrzańskim Parku Narodowym. „Pożar nie jest opanowany”
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne