Jak dowiedziała się „Rz”, do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęła apelacja od wyroku skazującego Piotra Rybę na dwa i pół roku więzienia za płatną protekcję. Jego obrońcy kwestionują wyrok. – W apelacji stawiamy zarzuty naruszenia przepisów postępowania karnego i prawa oskarżonego do obrony – mówi „Rz” obrońca Wojciech Wiza.
Piotr Ryba to obok Andrzeja K. jedyny oskarżony w głośnej aferze. Wybuchła w lipcu 2007 r. i rozbiła koalicję PiS, Samoobrony i LPR, doprowadzając do wcześniejszych wyborów.
Latem ubiegłego roku sąd rejonowy w Warszawie uznał Rybę i K. winnymi płatnej protekcji – powołując się na wpływy w resorcie rolnictwa za 2,7 mln zł łapówki (część miała trafić do ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera) obiecywali odrolnienie ziemi na Mazurach. To CBA zastawiło na Rybę i K. pułapkę, ale akcja skończyła się fiaskiem. K. nie wziął od agenta CBA udającego biznesmena walizki z pieniędzmi, a Lepper odwołał spotkanie z Rybą.
Dlaczego zdaniem jego obrońców sprawa powinna zostać rozpoznana jeszcze raz?
– Skazując mojego klienta, sąd zaznaczył, że nie badał legalności operacji CBA. Ale w rzeczywistości takiej oceny dokonał. W pisemnym uzasadnieniu wyroku orzekł, że były podstawy do wszczęcia akcji specjalnej – zaznacza mec. Mariusz Paplaczyk, drugi z obrońców Ryby.