Znów sąd nad akcją CBA

Obrońcy Piotra Ryby domagają się uchylenia wyroku i ponownego procesu

Publikacja: 28.01.2010 03:45

Ogłoszenie wyroku w aferze gruntowej

Ogłoszenie wyroku w aferze gruntowej

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Jak dowiedziała się „Rz”, do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęła apelacja od wyroku skazującego Piotra Rybę na dwa i pół roku więzienia za płatną protekcję. Jego obrońcy kwestionują wyrok. – W apelacji stawiamy zarzuty naruszenia przepisów postępowania karnego i prawa oskarżonego do obrony – mówi „Rz” obrońca Wojciech Wiza.

Piotr Ryba to obok Andrzeja K. jedyny oskarżony w głośnej aferze. Wybuchła w lipcu 2007 r. i rozbiła koalicję PiS, Samoobrony i LPR, doprowadzając do wcześniejszych wyborów.

Latem ubiegłego roku sąd rejonowy w Warszawie uznał Rybę i K. winnymi płatnej protekcji – powołując się na wpływy w resorcie rolnictwa za 2,7 mln zł łapówki (część miała trafić do ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera) obiecywali odrolnienie ziemi na Mazurach. To CBA zastawiło na Rybę i K. pułapkę, ale akcja skończyła się fiaskiem. K. nie wziął od agenta CBA udającego biznesmena walizki z pieniędzmi, a Lepper odwołał spotkanie z Rybą.

Dlaczego zdaniem jego obrońców sprawa powinna zostać rozpoznana jeszcze raz?

– Skazując mojego klienta, sąd zaznaczył, że nie badał legalności operacji CBA. Ale w rzeczywistości takiej oceny dokonał. W pisemnym uzasadnieniu wyroku orzekł, że były podstawy do wszczęcia akcji specjalnej – zaznacza mec. Mariusz Paplaczyk, drugi z obrońców Ryby.

Reklama
Reklama

Już podczas procesu adwokaci przekonywali sąd, że zebrane przez CBA dowody, m.in. z podsłuchów, to „owoce z zatrutego drzewa”, czyli zdobyte nielegalnie i nie można było oprzeć na nich oskarżenia. To im się nie udało. Sąd uznał, że skoro zgodę na akcję dał prokurator generalny i sąd, to była ona legalna.

– Wszystkie nasze wnioski, które zmierzały do weryfikacji prawidłowości akcji CBA, sąd odrzucił – mówi „Rz” mec. Wiza.

Adwokaci uważają, że określenie granicy dopuszczalnej prowokacji CBA jest konieczne także dlatego, że sama prokuratura różni się w ocenie akcji biura. – Prokuratura w Warszawie uznała ją za legalną, ale ta w Rzeszowie niedawno doszła do wniosku, że była nielegalna. To brak konsekwencji – uważa mec. Wiza.

Rzeczywiście, jesienią 2009 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przedstawiła byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu zarzuty nadużycia uprawnień i kierowania niezgodnymi z prawem działaniami operacyjnymi biura.

– Podczas rozprawy apelacyjnej zwrócimy się do prokuratora generalnego o nadzór służbowy i zajęcie jednolitego stanowiska – dodaje mec. Paplaczyk.

Rozbieżność ocen dziwi też prof. Piotra Kruszyńskiego, karnistę z UW: – Sąd rozstrzyga sprawę samodzielnie i ma prawo do własnej oceny akcji CBA. Ale prokuratura działa jednolicie, więc tak różne stanowiska różnych jednostek prokuratury nie powinny mieć miejsca. Prokuratura powinna ustalić doktrynę i zająć jednolite i jasne stanowisko.

Jak dowiedziała się „Rz”, do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęła apelacja od wyroku skazującego Piotra Rybę na dwa i pół roku więzienia za płatną protekcję. Jego obrońcy kwestionują wyrok. – W apelacji stawiamy zarzuty naruszenia przepisów postępowania karnego i prawa oskarżonego do obrony – mówi „Rz” obrońca Wojciech Wiza.

Piotr Ryba to obok Andrzeja K. jedyny oskarżony w głośnej aferze. Wybuchła w lipcu 2007 r. i rozbiła koalicję PiS, Samoobrony i LPR, doprowadzając do wcześniejszych wyborów.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Kraj
Krok w strony budowy wieżowca przy Twardej 7. Będzie wąski, wysoki i podcięty
Kraj
Deweloperzy wybudują infrastrukturę. Warszawa wprowadza Zintegrowane Plany Inwestycyjne
Kraj
Radni Warszawy coraz bardziej anonimowi
Kraj
Ośrodek dla cudzoziemców pod Warszawą. Przebywa tam 170 mężczyzn
Kraj
Rekordowy czerwiec warszawskiego lotniska. „W czołówce Europy"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama