Były szef policji gen. Marek Papała zginął od strzału w głowę 25 czerwca 1998 r. w Warszawie. Zleceniodawca mordu – według śledczych – polonijny biznesmen Edward Mazur wciąż jest bezkarny. Dzisiaj, po blisko 12 latach od zbrodni, przed Sądem Okręgowym w Warszawie staną jedynie: Andrzej Z. ps. Słowik – boss pruszkowskiej mafii oskarżony o nakłanianie do zabójstwa komendanta, i Ryszard B., na którym ciąży zarzut współudziału w zbrodni i nakłaniania do niej innego przestępcy.
Proces będzie poszlakowy i bez głównego świadka: Artura Zirajewskiego, ps. „Iwan”, który niedawno zmarł w tajemniczych okolicznościach.
Jaką rolę w zabójstwie Papały odegrali oskarżeni gangsterzy? Wersja prokuratury „Słowik” z Mazurem nakłaniał „Iwana”, by za 40 tys. dolarów przyjął zlecenie na zabicie „głównego psa” – jak nazwali generała. Miało do tego dojść wiosną 1998 r. na spotkaniu w gdańskim hotelu. Iwan potwierdził w śledztwie, że dostał wtedy ofertę zgładzenia komendanta.
Także „Słowik” zeznał w prokuraturze, że do spotkania doszło. Ale jego wersja jest inna. – Nikogo nie nakłaniałem, ale sam byłem nakłaniany przez Mazura – wynika z jego zeznań. – Mój klient się nie przyznał do winy – potwierdza „Rz” mec. Jerzy Milej, obrońca „Słowika”.
Jaka była rola Ryszarda B.? Według śledczych w dniu zabójstwa był pod domem gen. Papały i obserwował miejsce zbrodni – stąd zarzut współudziału. To właśnie B., gdy chwilę po zabójstwie pospiesznie oddalał się w towarzystwie jakiejś kobiety, rozpoznała żona generała Małgorzata Papała.