– Jestem zadowolony, to czyni zadość moim oczekiwaniom – mówi „Rz” Krzysztof Skowroński. I dodaje, że do ugody doszło po kilkumiesięcznych negocjacjach, które się zaczęły, gdy prezesem radia był Robert Wijas.
– Redaktor Skowroński został skrzywdzony, nie było bowiem podstaw, by dyscyplinarnie rozwiązywać z nim umowę o pracę – mówi „Rz” Wojciech Jerzy Poczachowski, wiceprezes PR. – Rzeczą oczywistą było naprawienie wobec niego moralnej szkody.
Ugodę zawarto 21 grudnia 2009 r. W jej efekcie radio rozstało się ze Skowrońskim w drodze porozumienia stron. Wpływ na zawarcie ugody miały – co zaznaczono – jego dokonania jako szefa Trójki, w szczególności: „wzrost przychodów i słuchalności oraz niepotwierdzające się zarzuty”.
– Cieszę się, że to doceniono. Włożyłem w Trójkę dużo energii i radości. Wzrosła jej słuchalność, Trójka wróciła w swoje koleiny, słowo zaczęło być doceniane, muzyka zaczęła być autorska – komentuje Skowroński.
Szefem radiowej Trójki przestał być w lutym 2009 r. Odwołał go pełniący wówczas obowiązki prezesa Polskiego Radia Robert Wijas.