CBA śledziło Sawicką legalnie

Prowokacja Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej była zgodna z prawem – uznali lubelscy śledczy

Publikacja: 24.04.2010 03:41

Beata Sawicka

Beata Sawicka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Badali oni okoliczności operacji specjalnej CBA z 2007 r. Jej efektem było zatrzymanie Sawickiej i ówczesnego burmistrza Helu Mirosława W. Prokuratura zarzuciła im przyjęcie łapówek za ustawienie przetargu na zakup działki. Ich proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Równolegle śledczy wyjaśniali, czy udający biznesmena agent CBA – jak twierdzi Sawicka, która złożyła w tej sprawie zawiadomienie – prowokował ją i nakłaniał do popełnienia przestępstwa. Po ujawnieniu afery Sawicka publicznie wyznała, że została uwiedziona przez agenta.

Prokuratorzy uznali jednak, że operację specjalną CBA przeprowadziła zgodnie z prawem.

– Funkcjonariusze Biura działali w ramach obowiązujących przepisów prawa i nie dopuścili się przekroczenia przysługujących im uprawnień – poinformowała w piątek Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Śledztwo umorzono 20 kwietnia „z uwagi na brak znamion czynu zabronionego”. Szczegółowych argumentów tej decyzji prokuratura nie zdradza. – Zostały przedstawione w niejawnej części uzasadnienia. Ze względu na zawarte w nich treści stanowiące tajemnicę państwową nie mogą być ujawnione – wyjaśniała Syk-Jankowska.

Reklama
Reklama

Lubelscy prokuratorzy nie dopatrzyli się też przestępstwa w wątku dotyczącym ujawnienia, bez zgody prowadzących postępowanie, materiałów ze śledztwa w sprawie Sawickiej. Doszło do tego na konferencji prasowej byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który opowiadał o okolicznościach zatrzymania posłanki PO. Jak tłumaczyła Syk-Jankowska, ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mógł wyrazić na to zgodę. – I podjął działania w ramach przysługujących mu uprawnień – dodała.

– Nie spodziewałem się innej decyzji – zapewnia „Rz” Zbigniew Ziobro. – Potwierdziła to, co od początku mówiliśmy i co wynika ze stenogramów nagrań akcji CBA, że ówczesna posłanka PO domagała się łapówek dla siebie, robiąc to w sposób cyniczny i wyrachowany. Swoim postępowaniem funkcjonariusze zasłużyli na nagrody, a nie straszenie ich prokuraturą.

Postanowienie o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocne. Mecenas Jacek Dubois, obrońca Sawickiej, zapowiada reakcję.

– Działania prawne zostaną podjęte, ale z informacją na ten temat musimy się wstrzymać do czasu merytorycznej oceny postanowienia. O konkretach będziemy mogli mówić po zapoznaniu się z tajną częścią uzasadnienia – mówi „Rz”. I zarzuca śledczym zajmującym się sprawą byłej posłanki bezczynność i nierzetelność. Zapowiada też, że „Polska będzie w tej sprawie stroną w postępowaniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu”.

Po ujawnieniu afery korupcyjnej Sawicka została wyrzucona z PO. W kolejnych wyborach parlamentarnych już nie startowała.

Badali oni okoliczności operacji specjalnej CBA z 2007 r. Jej efektem było zatrzymanie Sawickiej i ówczesnego burmistrza Helu Mirosława W. Prokuratura zarzuciła im przyjęcie łapówek za ustawienie przetargu na zakup działki. Ich proces toczy się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Równolegle śledczy wyjaśniali, czy udający biznesmena agent CBA – jak twierdzi Sawicka, która złożyła w tej sprawie zawiadomienie – prowokował ją i nakłaniał do popełnienia przestępstwa. Po ujawnieniu afery Sawicka publicznie wyznała, że została uwiedziona przez agenta.

Reklama
Kraj
Krok w strony budowy wieżowca przy Twardej 7. Będzie wąski, wysoki i podcięty
Kraj
Deweloperzy wybudują infrastrukturę. Warszawa wprowadza Zintegrowane Plany Inwestycyjne
Kraj
Radni Warszawy coraz bardziej anonimowi
Kraj
Ośrodek dla cudzoziemców pod Warszawą. Przebywa tam 170 mężczyzn
Kraj
Rekordowy czerwiec warszawskiego lotniska. „W czołówce Europy"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama