PO liczy na koalicje z PSL w sejmikach

Wybory samorządowe Donald Tusk podsumował: – To są dość fajne wyniki, bo wszyscy sprawiają wrażenie zadowolonych. Ja nie wyskakuję do góry, nie krzyczę: hurra!, ale jest dla mnie ważne, że koalicja PO – PSL zyskała dość duże zaufanie.

Premier rozmawiał już z Waldemarem Pawlakiem o utworzeniu lokalnych koalicji z ludowcami. – Jest realna szansa na to, by koalicja rządowa była powszechną koalicją samorządową na poziomie sejmików w całym kraju – oznajmił Tusk.

Podczas wczorajszego posiedzenia Zarządu Krajowego PO w Kancelarii Premiera politycy wyliczyli, że PO razem z PSL może stworzyć koalicje w 11 z 16 województw. W czwartek Tusk ponownie spotka się w tej sprawie z Pawlakiem.

Zarząd podsumowywał też wybory. Platforma zastanawiała się, jak ludowcom udało się osiągnąć tak dobry wynik.

– Mówiliśmy również o tym, że brak agresywnej kampanii ze strony PiS nam nie szkodzi, że możemy już zyskiwać bez zasady kontrastu – mówi „Rz” jeden z polityków.

Choć PO poprawiła wynik sprzed czterech lat (27 proc.), nie wszyscy w partii są zadowoleni.

– Spodziewaliśmy się lepszego wyniku, 31 proc. to za mało – mówi polityk bliski Tuskowi. Zauważa też, że np. na Dolnym Śląsku, w mateczniku Grzegorza Schetyny, PO została mocno osłabiona przez komitet Rafała Dutkiewicza.

W partii krytykują też nie najlepszy wynik w Wielkopolsce, gdzie rządzi Rafał Grupiński, bliski współpracownik Schetyny. W radzie Poznania PO straciła większość i nie może już rządzić sama.

Wczoraj wyników na Dolnym Śląsku bronił Schetyna: – To były trudne wybory, bo komitet Dutkiewicza miał silną pozycję.

– Nie należy wyciągać zbyt pochopnych wniosków, nie ma powodu do rozliczeń – mówi Tomasz Lenz, lider kujawsko-pomorskiej PO.

– Premier dostrzega niektóre błędy, ale teraz trzeba się skupić na drugiej turze wyborów – kwituje polityk z władz PO.