Drogi Piotrze,

Z pewnością znane jest Ci stanowisko BCC w sprawie dotyczącej art. 585, opisanego w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Ale dodam parę słów od siebie: Szkoda, że popierasz rzeczy tendencyjne i ulegasz populizmowi. Wymieniasz w swoim komentarzu na str. 2 organizację, którą kieruję od 20 lat. Masz mój telefon, kontaktujemy się przecież w sprawach społecznie ważnych, nie mówiąc, że Twój Wydawca Presspublika jest członkiem BCC. Dlaczego nie zadzwoniłeś jako rzetelny dziennikarz i nie spytałeś, jak się rzeczy mają w sprawie art. 585 i tzw. „Sprawy Krauzego". Powiedziałbym Ci jak kolega koledze od 25 lat, że ten „paragraf", mimo, iż usunięty przez ministra Kwiatkowskiego, Naczelną Radę Adwokacką, Komisję Kodyfikacyjną na czele z prof. Andrzejem Zollem, Sejm i Prezydenta RP dalej żyje w paragrafie 1 artykułu 296 kk. I dalej jest zmorą ludzi prowadzących działalność gospodarczą, którzy muszą podejmować ryzyko gospodarcze, aby tworzyć miejsca pracy i podnosić pensje. Bo dalej można ich oskarżyć i wpakować do aresztu tymczasowego za coś, co muszą robić, by przedsiębiorstwo żyło, co jest honorowane na całym świecie, tylko nie u nas i nie, jak się okazuje, w „Rzeczpospolitej". Na podstawie tego artykułu można paradoksalnie oskarżyć Twojego Wydawcę, który wydaje Rzeczpospolitą, za to, iż utrzymuje Redakcję i Ciebie, bo nie przynosicie należytych zysków. Nie widzisz tego? W kontekście art. 585 redakcja wyciera sobie znowu twarz nazwiskiem „Krauze", ale rzecz dotyczy blisko 3 milionów przedsiębiorców w naszym kraju. Nie wiem, kto się kryje pod pseudonimem „Gmyz" – autor artykułu. Zapewne mało doświadczona i słabo poinformowana osoba, chcąca wywołać sensację, by „nabić" „Rzeczpospolitej" Czytelników i pieniądze. Ale efekt jest odwrotny, a ja przestaję prenumerować Twoje pismo, które było dla mnie punktem odniesienia w wielu kwestiach. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.

Marek

Przeczytaj odpowiedź Piotra Gabryela, zastępcy redaktora naczelnego "Rz"

Czytaj również