PO odda ludowcom te same trzy resorty, które zajmowali w poprzednim gabinecie i których domagali się niemal od chwili ogłoszenia wyników wyborów. Ostateczne ustalenia w tej sprawie zapadły podczas czwartkowego spotkania premiera i szefa Platformy Donalda Tuska z prezesem PSL Waldemarem Pawlakiem.
Jednak zdaniem dr. Rafała Chwedoruka, politologa z UW, nazwisko ministra pracy świadczy o tym, że ludowcy ulegli koalicjantowi. – Od początku mówili, że chcą, by ten resort objęła Jolanta Fedak. Musieli się ugiąć przed Platformą – mówi politolog.
W przyszłym tygodniu Pawlak ma rozmawiać z Tuskiem o głównych tezach exposé, które szef rządu ma wygłosić w Sejmie w piątek, 18 listopada. Obie partie mają też podpisać umowę koalicyjną. W środę PSL powołało zespół, który będzie ją negocjował z PO. Po ustaleniu kształtu umowy ma ją jeszcze zatwierdzić Rada Naczelna PSL.
Dr Rafał Chwedoruk nie ma wątpliwości, że sytuacja PSL w tej kadencji nie będzie jednak łatwa.
To, że ministrem pracy nie będzie Fedak, świadczy o słabości PSL dr Rafał Chwedoruk politolog