Reklama
Rozwiń
Reklama

Cyklista nie trafi za kratki

Prokurator generalny nie chce pijanych rowerzystów karać więzieniem

Aktualizacja: 26.03.2012 08:31 Publikacja: 26.03.2012 01:55

Cyklista nie trafi za kratki

Foto: ROL

Przepisy pozwalające skazywać rowerzystów złapanych pod wpływem alkoholu na karę więzienia okazały się nieskuteczne. Prokurator generalny chce je zmienić.

W zakładach karnych siedzi dziś 5 tys. skazanych za jazdę rowerem po pijanemu. – Więzienia zapełniają się ludźmi, którzy nie powinni tam być – mówi „Rz" Andrzej Seremet. – Kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości powinno być wykroczeniem, a nie – jak obecnie – przestępstwem.

Prokurator przedłożył już ministrowi sprawiedliwości propozycje stosownych zmian w prawie. Dlaczego są potrzebne? Bo posyłanie cyklistów do więzień nie przynosi efektów, nadmiernie angażuje wymiar sprawiedliwości i pociąga ogromne koszty dla państwa. Miesięczne utrzymanie więźnia to ok. 2,5 tys. zł.

Kierowanie w stanie nietrzeźwym rowerem, tak jak samochodem, jest uznawane za przestępstwo od 2000 roku. Cyklista może trafić za to na rok do więzienia. – Przepis przenoszący odpowiedzialność z wykroczenia na przestępstwo miał działać odstraszająco i ograniczyć zjawisko kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym. Ale okazał się nieskuteczny. Takich sprawców przybywa – mówi Seremet.

Policyjne statystyki są alarmujące. W zeszłym roku złapano 183 tys. prowadzących po alkoholu, w tym 73 tys. (ok. 40 proc.)  rowerzystów. W innych latach było podobnie. Na  przykład w 2006 roku, gdy padł rekord i zatrzymano 201 tys. pijanych kierujących, rowerzystów było więcej (102 tys.) niż prowadzących pojazdy mechaniczne (98 tys.).

Reklama
Reklama

– Średnio co trzeci nietrzeźwy kierujący to rowerzysta. Głównie na wsiach, w małych miasteczkach, gdzie rower bywa jedynym środkiem lokomocji – przyznaje Marek Kąkolewski, radca w Biurze Ruchu Drogowego KG Policji.

Wśród pijanych cyklistów nie brakuje recydywistów. Krzysztofowi J. z gminy Łuków (woj. lubelskie) sąd trzykrotnie zakazywał prowadzenia za jazdę po pijanemu. Bez skutku. Łapano go, gdy miał 1,2 promila alkoholu, a dwie godziny później znów jechał rowerem, tyle że miał już 2,7 promila.

Do więzień trafiają właśnie rowerzyści recydywiści. Z danych służby więziennej wynika, że dziś siedzi 5024 takich skazanych. Tylko o 626 mniej niż kierowców samochodów.

– Posyłanie rowerzystów do  więzień niczego ich nie nauczyło – uważa Seremet. – Wymagają raczej pomocy medycznej.

Prokurator wspomina, że rozpoznawał kiedyś sprawę mężczyzny notorycznie jeżdżącego rowerem po kieliszku. – Był za to skazany 11 razy i uzbierały mu się 3 lata pozbawienia wolności.

Sprawy pijanych cyklistów mocno absorbują śledczych. – Pociągają też koszty niewspółmierne do osiąganych rezultatów w zakresie ograniczania tego zjawiska – uważa Seremet. Ocenia, że zmiana przepisów odciąży śledczych od spraw o niewielkim ładunku społecznej szkodliwości i pozwoli skoncentrować się na zwalczaniu przestępczości stanowiącej poważne zagrożenie społeczne.

Reklama
Reklama

W więzieniach są obecnie 5024 osoby skazane za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwym

Pijani rowerzyści nie będą bezkarni. Za wykroczenie zapłacą grzywnę. Gdy spowodują wypadek, będą sądzeni za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Jak pomysł oceniają eksperci?

– Należałoby wprowadzić rozróżnienie w zależności od tego, po jakiej przestrzeni porusza się taki rowerzysta. Jeśli jedzie szosą, stwarza większe zagrożenie, więc należałoby to uznać za przestępstwo. Jeśli gminną drogą, może traktować to jako wykroczenie – uważa prof. Brunon Hołyst, kryminolog.

Marek Kąkolewski ma inne zdanie: – Na rowerzystów jadących w stanie nietrzeźwości patrzy się z przymrużeniem oka. Dlatego uważam, że obowiązujące przepisy są dostosowane do realiów życia i współczesnych zagrożeń, jakie niesie ze sobą uczestnictwo w ruchu drogowym. I działają odstraszająco.

Andrzej Seremet przedstawił swoje propozycje także szefowi MSW, szefowi służby więziennej i komendantowi głównemu policji. – Spotkały się z bardzo pozytywnym przyjęciem – mówi rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.

Przepisy pozwalające skazywać rowerzystów złapanych pod wpływem alkoholu na karę więzienia okazały się nieskuteczne. Prokurator generalny chce je zmienić.

W zakładach karnych siedzi dziś 5 tys. skazanych za jazdę rowerem po pijanemu. – Więzienia zapełniają się ludźmi, którzy nie powinni tam być – mówi „Rz" Andrzej Seremet. – Kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości powinno być wykroczeniem, a nie – jak obecnie – przestępstwem.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Materiał Płatny
OŚWIADCZENIE
Kraj
Co Norwegowie znaleźli w chińskich autobusach? 18 takich pojazdów wozi warszawiaków
Kraj
Sikorski: złożyłem zeznania jako poszkodowany w sprawie użycia Pegasusa
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kraj
Silna kandydatura czy siła układów? Były wiceprezydent w zarządzie mazowieckiej spółki
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama