W specjalnym oświadczeniu ukraińskiego MSZ „pozytywnie oceniono" środowy apel prezydenta Bronisława Komorowskiego do ukraińskich władz. Stwierdzono, że ministerstwo „podziela wezwanie polskiego prezydenta w kwestii konieczności reformowania ukraińskiego prawodawstwa dla jego zbliżenia do europejskich standardów". Jak podkreślono, z inicjatywy prezydenta Wiktora Janukowycza już uchwalony został nowy kodeks kryminalno-procesowy i inne ustawy.
„Jesteśmy wdzięczni Bronisławowi Komorowskiemu za zdecydowane poparcie naszego stanowiska co do będących pomyłką wezwań do bojkotu Euro 2012" – podkreślono.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy ze źródeł dyplomatycznych, strona polska pozytywnie przyjęła oświadczenie, uznając, że jest gestem wskazującym na kluczową rolę Polski w sprawie Julii Tymoszenko i w trudnym dialogu Ukraina – UE.
Na apel prezydenta Polski powinien odpowiedzieć nie MSZ, ale Janukowycz
Ihor Żdanow Centrum Otwartej Polityki w Kijowie
Komorowski oczekuje jednak na jednoznaczny gest ze strony Janukowycza. Wszystko wskazuje, że nie skorzysta z jego zaproszenia i nie pojedzie do Kijowa teraz. Jeśli więc nic się nie wydarzy, a sytuacja na Ukrainie zmienia się z godziny na godzinę, do spotkania Komorowski – Janukowycz dojdzie dopiero 8 czerwca, na rozpoczęciu Euro 2012.
– Oświadczenie nie odnosi się do oczekiwanej przez polskiego prezydenta zmiany tego artykułu kodeksu karnego, z którego skazano Tymoszenko – zauważa europoseł PO Paweł Zalewski.