Prokuratura Okręgowa w Warszawie właśnie odmówiła przyjęcia zażalenia szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na decyzję o umorzeniu śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych byłego ministra sportu i posła PO Mirosława Drzewieckiego – ustaliła „Rz".
– Prokurator uznał, że szef CBA jest osobą nieuprawnioną do złożenia takiego zażalenia. Nie jest osobą pokrzywdzoną ani stroną tego postępowania – tłumaczy „Rz" Katarzyna Calów-Jaszewska z prokuratury.
CBA uważa inaczej. Twierdzi, że umorzenie jest niesłuszne, a Biuro ma prawo je zakwestionować. Dlatego poskarżyło się do sądu na odmowę przyjęcia zażalenia. – Uważamy, że jesteśmy stroną, i w piśmie do sądu to wykazujemy – mówi „Rz" Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
CBA, badając oświadczenia majątkowe 232 osób za lata 2005 – 2010, dopatrzyło się błędów w oświadczeniach m.in. Drzewieckiego z lat 2007 – 2010. Twierdzi, że były minister miał zataić w nich m.in. środki zdeponowane na wspólnym z żoną koncie w USA i dochody z wynajmu domu na Florydzie.
Po doniesieniu Biura prokuratura wszczęła śledztwo, które w kwietniu umorzyła. W działaniu byłego posła nie dopatrzyła się przestępstwa. – W oświadczeniach były pewne nieścisłości, ale prokurator uznał, że niezamierzone, a były poseł Drzewiecki nie działał umyślnie. Mógł nie wiedzieć o wszystkich składnikach majątku żony – wyjaśniał rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura.