Reklama
Rozwiń
Reklama

Polski apostoł Madagaskaru

Sto lat temu, 2 października 1912 r., w wieku 62 lat zmarł Jan Beyzym, jezuita i misjonarz. Podjął misję na Madagaskarze, by pomagać trędowatym.

Publikacja: 02.10.2012 01:01

1850–1912

1850–1912

Foto: Reprodukcja Jakub Ostałowski

Jan Beyzym pochodził z rodziny szlacheckiej. Po powstaniu styczniowym Kozacy spalili dwór jego rodziny w Onackowcach, a Rosjanie skonfiskowali wszystkie dobra.

Do nowicjatu jezuitów wstąpił w 1872 r. Ostatnie święcenia przyjął w 1886 r. W 1897 r., czyli rok przed wyjazdem na wyspę, pisał do generała zakonu w Rzymie Louisa Martina: „wiem dobrze, czym jest trąd i co mnie czeka, lecz nie martwię się tym, wręcz przeciwnie, to mnie przyciąga".

Madagaskar był kolonią francuską. Kolonie pochłaniały olbrzymie środki, imperia nie chciały wydawać pieniędzy na opiekę nad tubylcami. Nie było pieniędzy także na ochronę zdrowia. Trędowaci byli wypędzani do izolowanych miejsc. Tam umierali. – Opieka medyczna na Madagaskarze zależała od ludzi dobrej woli kościołów, zakonów – mówi dr Marek Arpad Kowalski, publicysta, antropolog kultury, badacz kolonializmu.

Skąd w jezuicie tyle determinacji? – Miłość w nim kipiała, miał jej w sobie ogrom i czuł, że musi się podzielić. Kapłan i misjonarz realizują bowiem tę cnotę względem innych ludzi – odpowiada br. Tomasz Grabiec z zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Beyzym pisał w jednym z listów: „spłakałem się jak dziecko na widok takiej nędzy... Ci nieszczęśliwi gniją żywcem, wskutek czego nadzwyczaj są obrzydliwi, śmierdzą niemiłosiernie, jednak nie przestają być przez to naszymi braćmi i ratować ich trzeba. A co jeszcze bardziej mnie trapi, to nędza moralna, pochodząca przeważnie z tej nędzy materialnej".

Podczas gdy misjonarze mieszkają zazwyczaj w klasztorach, on zamieszkał z trędowatymi. Miał wszystko, co powinien mieć dobry misjonarz. Wierzył w to, że jego praca ma sens. Był wytrwały i cierpliwy. – To cechy kluczowe, bo świadomość tego, że nie pomoże się wszystkim, budzi frustrację u misjonarzy – dodaje br. Grabiec.

Reklama
Reklama

Świadek wydarzeń na Madagaskarze, o. Niobey, tak opisywał pobożność o. Beyzyma „Jego oddanie trędowatym było niedoścignione. Nic nie posiadał, a dawał wiele". Polski misjonarz zmarł z wyczerpania, pracując ponad siły.

Z inspiracji o. Beyzyma zbudowano szpital pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, który istnieje do dziś.

Jan Paweł II beatyfikował o. Jana Beyzyma w Krakowie 18 sierpnia 2002 r.

Jan Beyzym pochodził z rodziny szlacheckiej. Po powstaniu styczniowym Kozacy spalili dwór jego rodziny w Onackowcach, a Rosjanie skonfiskowali wszystkie dobra.

Do nowicjatu jezuitów wstąpił w 1872 r. Ostatnie święcenia przyjął w 1886 r. W 1897 r., czyli rok przed wyjazdem na wyspę, pisał do generała zakonu w Rzymie Louisa Martina: „wiem dobrze, czym jest trąd i co mnie czeka, lecz nie martwię się tym, wręcz przeciwnie, to mnie przyciąga".

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Kraj
Znów gorąco przed 11 listopada w Warszawie. Marsz Niepodległości 2025 pod znakiem zakazów i napięć
Kraj
Dworzec Centralny w Warszawie zamknięty na 8 dni. Przewodnik dla pasażerów. Jak pojadą pociągi?
Kraj
Czy Rafał Trzaskowski pójdzie w Marszu Niepodległości? Prezydent Warszawy odpowiedział
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Kraj
Polska 2050 nie wskaże kandydata na wiceprezydenta Warszawy. „Najpierw zmiana polityki”
Reklama
Reklama