Zarobek pod znakiem zapytania

Prywatna firma z Krakowa zarabia na dystrybucji instrukcji o znakach drogowych, która powinna być za darmo

Publikacja: 09.11.2012 01:59

Żeby wyprodukować znak, trzeba mieć jego wzór. Ten jest jednak płatny

Żeby wyprodukować znak, trzeba mieć jego wzór. Ten jest jednak płatny

Foto: Rzeczpospolita, MW Michał Walczak

Dzięki umowom z Ministerstwem Transportu podpisywanym za rządów SLD Centrum Rozwoju Explotrans SA od lat zarabia na sprzedaży załączników do rozporządzenia, których jest autorem.

Chodzi o wzory znaków drogowych, sygnalizacji świetlnej oraz oznakowania autostrad, które musi posiadać każda firma drogowa, zarządca drogi czy producent znaków.

Załączniki do aktu prawnego powinny być dostępne dla każdego nieodpłatnie i zawieszone w internetowym zbiorze aktów prawnych Dziennika Ustaw. W tym wypadku nie są. Załączników nie ma nawet ministerstwo (korzysta z komercyjnej bazy aktów prawnych).

Kto pozwolił, by zyski z czegoś, co powinno być publicznie dostępne za darmo, szły do prywatnej kieszeni?

Chciał z nich skorzystać Marcin Hyła, prezes stowarzyszenia Miasta dla Rowerów: – W wielu miastach spieramy się o sytuowanie znaków, ścieżek rowerowych z zarządcami dróg i słyszymy: przepisy nie zezwalają.

Hyła postanowił więc dotrzeć do przepisów. Okazało się, że ich sedno tkwi w załącznikach do rozporządzenia. – W żadnej z państwowych instytucji, Biuletynie Informacji Publicznej czy rządowych i sejmowych stronach internetowych ich nie ma – mówi Hyła. – Muszę te przepisy kupić w prywatnej firmie za 180 zł plus VAT – oburza się.

Centrum Rozwoju Explotrans SA w Krakowie na stronie chwali się, że powstało w 1988 r. na rzecz ówczesnego Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej. I że założycielami firmy były m.in. Instytut Transportu Samochodowego oraz Polskie Koleje Państwowe w Warszawie oraz że przedmiotem działalności Centrum Rozwoju Explotrans SA jest m.in. „opracowywanie na rzecz Ministerstwa Infrastruktury instrukcji dotyczących znaków i sygnałów drogowych".

Ministerstwo Transportu odcina się jednak od krakowskiej spółki. – Nie znaleźliśmy żadnych związków z firmą Explotrans – ani kapitałowych, ani nadzorczych. Sprawdziliśmy okres sprzed i po 2000 r. Podobnie Polskie Koleje Państwowe nigdy nie były związane z tą firmą – mówi „Rz" Mikołaj Karpiński, rzecznik resortu.

Okazuje się, że związki Explotrans z resortem sięgają lat 90. W 1994 roku firma opracowała załączniki do zarządzenia ówczesnego ministra transportu i gospodarki morskiej Bogusława Liberadzkiego (SLD) – to instrukcja oznakowania robót drogowych. W zarządzeniu ministra zapisano: dystrybutorem załączników jest wymieniona z nazwy firma wraz z jej krakowskim adresem.

Kolejną umowę z krakowską firmą podpisał minister Marek Pol w 2000 r. – również na wzory znaków i załączniki do rozporządzenia za 65 tys. zł. Ale rok później podpisano aneks (resort nie potrafi go odnaleźć). Suma jest znana z raportu z kontroli NIK. Ta w 2003 roku wytknęła resortowi, że zlecił Explotransowi wykonanie załączników bez przetargu za 108 tys. zł. Ile firma zarobiła na wzorach oznakowań – nie wiadomo.

Cztery ministerialne załączniki w Explotransie kosztują 180 zł. Cały pakiet (z m.in. bibliotekami wektorowych symboli i konstrukcji znaków) – blisko 2 tys. zł.

W branży drogowej zestaw załączników nazywany jest Czerwoną Księgą. – To 443 strony, jest traktowana w naszej branży jak biblia – mówi jeden z największych producentów znaków drogowych.

Do dziś – jak można przeczytać na stronie – Explotrans sprzedaje te wzory w wersji elektronicznej. Jak twierdzi, na podstawie aneksu do umowy z ministerstwem z 2001 r.

– Mamy na wszystko dokumenty, umowy, działamy w pełni legalnie – utrzymuje Justyna Staruch z Explotrans. Nie potrafi bez dokumentów odpowiedzieć, czy firma była wyłącznym dystrybutorem załączników i zachowała prawa autorskie. – Przygotowywaliśmy je tylko my, bo nikt inny tego nie potrafi – odpowiada i zapewnia, że obsługująca firmę kancelaria prześle odpowiedzi na zadane przez „Rz" pytania. Do zamknięcia wydania odpowiedź jednak nie nadeszła.

– Nie przypominam sobie ani nazwy tej firmy, ani dlaczego miałaby być dystrybutorem załączników – stwierdza dziś Bogusław Liberadzki, obecnie europoseł SLD.

– Załączniki są integralną częścią rozporządzenia ministra i powinny być publicznie dostępne. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Ten błąd należy jak najszybciej naprawić – mówi dr Aleksander Proksa, radca prawny i były prezes Rządowego Centrum Legislacji.

Minister transportu Sławomir Nowak chce dziś naprawić błąd poprzedników. – Zażądaliśmy od Rządowego Centrum Legislacji, by wyjaśniło, dlaczego rozporządzeniu brakuje załączników i poprosiliśmy, by znalazły się one w ogólnie dostępnym Internecie – mówi Karpiński.

Resort nie wyklucza również "podjęcia kroków prawnych" w związku z informacjami na stronie spółki.

Dzięki umowom z Ministerstwem Transportu podpisywanym za rządów SLD Centrum Rozwoju Explotrans SA od lat zarabia na sprzedaży załączników do rozporządzenia, których jest autorem.

Chodzi o wzory znaków drogowych, sygnalizacji świetlnej oraz oznakowania autostrad, które musi posiadać każda firma drogowa, zarządca drogi czy producent znaków.

Pozostało 92% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo