Macierewicz pod ramię ze Środą, czyli spisek goni spisek

Gazeta Wyborcza zwalcza spiski smoleńskie ale promuje te antykościelne - przegląd prasy

Publikacja: 23.10.2013 07:55

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Jeśli na pierwszej stronie Gazety Wyborczej Agnieszka Kublik pisze tekst o Smoleńsku, to – by zacytować klasyka – wiedzcie, że coś się dzieje!

Tym razem akcja nazywa się: zlikwidujmy zespół Macierewicza. Pretekst dał Paweł Deresz, mąż śp. Jolanty Szymanek Deresz, działaczki SLD. Pan Deresz napisał list do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, w którym pisze, że skoro zespół działa w ramach Sejmu, można odnieść wrażenie, że władze tej instytucji firmują teorie przedstawiana przez ekspertów Antoniego Macierewicza, jak choćby ta, którą ogłoszono w tym tygodniu – o tym, że feralną brzozę ścięto rzekomo przed katastrofą.

Ale kłopot w tym, że to jest właśnie największa manipulacja tego tekstu w „GW". Dlaczego? Bo teorię tę, owszem wygłosił ekspert, ale w trakcie konferencji, która odbywała się nie w gmachu polskiego Sejmu, ale w jednym z Warszawskich biurowców. Za konferencję nie płacił Sejm, lecz jej uczestnicy – kilkaset osób z całej Polski i zagranicy zrzuciło się po 400 zł, by dyskutować o przyczynach katastrofy. Nie chodzi więc wcale o to, że za publiczne pieniądze prof. Chris Ciszewski wygłasza dziwne teorie – bo to nieprawda – ale o to, by zespół nie działał w ogóle.

I tu – pozwólcie państwo na chwilę szczerości. Przyznam się, że jak czytałem relacje z wykładu prof. Ciszewskiego, albo prof. Bramskiego, który przekonywał, że samolot padł ofiarą ataku terrorystycznego, który w dodatku się nie udał (bo wybuch miał mieć miejsce po uderzeniu w ziemię, by nikt się nie zorientował, a nastąpił w powietrzu i „prawda" wyszła na jaw), jak czytam to wszystko, to mam wrażenie, że Antoni Macierewicz znacznie więcej robi, by zaciemnić przyczyny katastrofy, niż by ją wyjaśnić.

Dopóki stawia rządowi i prokuraturze pytania, dopóki zmusza ją do przedstawiania swoich argumentów, mobilizuje państwo do działania. Ale gdy zaczyna firmować różne dziwne teorie (czy ktoś pamięta jeszcze sztuczną mgłę i bombę helową?), jego zespół po prostu zaczyna przynosić więcej szkody niż pożytku.

W dodatku po kompromitacji, jaką był „blef" profesora Rońdy, zespół stał się sam w sobie problemem do rozwiązania.

I już gdy sam mam Antoniego Macierewicza powyżej uszu, na ratunek przychodzi „Gazeta Wyborcza", która atakując go w tak nieuczciwy sposób – jak wykazałem powyżej - zmienia pana Antoniego z postaci, którą jeszcze wczoraj sam wysłałbym do kozy, w kolejną ofiarę medialnej antysmoleńskiej nagonki.

Bo można i trzeba krytykować jego działania, ale po co wywierać naciski na władze Sejmu, by zespół rozwiązały? Co da jego likwidacja? Czy aby to nie obawa przed tym, by przez przypadek zespół kiedyś w dziesiątkach fałszywych i absurdalnych teorii zamachowych, nie postawił prawdziwej?

W sytuacji, gdy na konferencji smoleńskiej, przypomnijmy – poza Sejmem – córka Zbigniewa Wassermanna przywołuje wstrząsające fakty dotyczące nieprawidłowości sekcji zwłok (zaszycie serca w nodze po zakończeniu badania na przykład), domaganie się, by takim ludziom zamknąć usta wydaje mi się głęboko nie w porządku.

Owszem, powtórzę, krytykujmy Macierewicza, apelujmy do niego o opamiętanie, o rozsądek i umiar, apelujmy do Jarosława Kaczyńskiego, by sam okiełznał swego podwładnego. Ale jeśli administracyjnie zlikwidujemy zespół parlamentarny, nie zaprzestanie on działalności.

Przeciwnie, w glorii męczennika wolności słowa zejdzie do podziemia i swoje teorie będzie głosić z salek parafialnych i domów kultury. Czy taki jest cel Agnieszki Kublik?

Dominika Wielowieyska w Gazecie Wyborczej pisze debacie, która odbędzie się jutro, podczas której posłowie odniosą się do obywatelskiego projektu referendum (przypomnijmy, że zebrali milion podpisów), dotyczącego rządowej reformy obniżającej wiek szkolny do sześciu lat. „Jestem przeciwko temu referendum, bo referenda ogólnokrajowe powinny dotyczyć kwestii, które odnoszą się do wszystkich obywateli. (...) Nie chcę by w sprawie edukacji moich dzieci głosowały osoby, którym nic do tego. Po to wybraliśmy posłów, żeby oni w interesie publicznym rozważali te wszystkie naprawdę skomplikowane kwestie."

Zdaniem autorki zwolennicy opozycji zagłosują za referendum na złość rządowi, a konsekwencją referendum będzie chaos. Jako przykład Dominika Wielowieyska nie podaje argumentów autorów referendum, lecz jakiejś nieskładnie mówiącej posłanki PiS. A ja bym wolał, by zamiast straszyć mnie PiSem, ktoś poważnie potraktował argumenty zwolenników referendum. Nawet jeśli do niego nie dojdzie, milion podpisów wymaga, by przedstawiciele MEN rzetelnie odpowiedzieli na zarzuty, by przedstawili swoje argumenty. Bo zależy nam na debacie, czy na wyrobieniu odruchów Pawłowa – jeśli za jakimś projektem są ulubieni politycy, to jest to dobre, a jeśli popierają go ci, których nie lubię, to będę przeciw.

Na drugiej stronie felieton Magdaleny Środy. Dla odważnych. Wniosek bardzo prosty i oryginalny. „Dziś wiele decyzji, nie tylko politycznych, podejmuje się, >by nie narazić się hierarchom

W „Dzienniku Gazecie Prawnej" ciekawa informacja dla emerytów. Ci, którym zawieszono wypłatę świadczeń na podstawie niekonstytucyjnego jak się później okazało przepisu zakazującego pracy i pobierania emerytury równocześnie, spotkają się z przykrą niespodzianką. Otóż emeryturę za te dwa lata dostaną skumulowaną. W efekcie mogą zapłacić wyższy podatek, bo jak w jednym roku dostaną emeryturę za trzy lata, mogą przekroczyć próg podatkowy. W efekcie, owszem, ZUS będzie musiał te pieniądze wypłacić, ale jedna trzecia z nich w formie podatku wróci do budżetu. Prawda jakie sprytne?

Jeśli na pierwszej stronie Gazety Wyborczej Agnieszka Kublik pisze tekst o Smoleńsku, to – by zacytować klasyka – wiedzcie, że coś się dzieje!

Tym razem akcja nazywa się: zlikwidujmy zespół Macierewicza. Pretekst dał Paweł Deresz, mąż śp. Jolanty Szymanek Deresz, działaczki SLD. Pan Deresz napisał list do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, w którym pisze, że skoro zespół działa w ramach Sejmu, można odnieść wrażenie, że władze tej instytucji firmują teorie przedstawiana przez ekspertów Antoniego Macierewicza, jak choćby ta, którą ogłoszono w tym tygodniu – o tym, że feralną brzozę ścięto rzekomo przed katastrofą.

Pozostało 89% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo