Kurierzy działający na zlecenie grup przestępczych, w tym bezrobotni desperaci, którzy chcą zarobić, oraz amatorzy kupujący narkotyki za granicą i sprzedający je z zyskiem w kraju, coraz częściej są pasażerami rejsowych busów, które kursują między Polską a Holandią. Taki środek transportu – jak twierdzą funkcjonariusze zwalczający przemyt – zwłaszcza na zachodniej granicy jest stosowany nagminnie.
– Przynajmniej raz w tygodniu trafiają do nas sprawy dotyczące przemytu znacznej ilości narkotyków. W ubiegłym było ich około 30. Drobnych jest nieporównanie więcej – mówi „Rz" Wojciech Kwiek, zastępca prokuratora rejonowego w Słubicach.
Przez woj. lubuskie przebiega trasa przerzutu narkotyków z Zachodu na Wschód. Narkoturystyka kwitnie więc głównie na zachodniej granicy w rejonie Świecka, skąd do Holandii regularnie jeżdżą rejsowe busy. To w nich celnicy i pogranicznicy coraz częściej znajdują narkotyki.
Sprawa sprzed kilku dni: ok. 2 kg kokainy wartej blisko 400 tys. zł miał w walizce 35-latek w busie wiozącym pasażerów z Belgii i Holandii. Kokainę ukrył w trzech parach dżinsów. – W nogawki równo poskładanych spodni mężczyzna wprasował foliowe worki. W każdym ok. 700 gramów narkotyku – mówi Beata Downar-Zapolska, rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie.
Przemytnikiem okazał się bezrobotny bez zasiłku, żyjący z prac dorywczych, z dzieckiem na utrzymaniu. – Podejrzewamy, że jest to kurier. Przyznał się do przemytu, ale nie chciał wyjaśnić, na czyje zlecenie działał – mówi prokurator Kwiek.