Platforma Obywatelska prowadzi kampanię wyborczą przed wyborami do europarlamentu w sposób absurdalny. Dowodem na to jest choćby spot, który rzekomo ma być podsumowaniem dziesięciolecia Polski w Unii Europejskiej. Trudno się zgodzić z wyjaśnieniami premiera dotyczącymi tego materiału (w ogóle rzadko kiedy można się zgodzić z tym, co on mówi). Nie przypominam sobie, żeby przy okazji pięciolecia w Unii wyprodukowano z tej okazji jakiś spot.
Oczywiste jest to, że tym spotem Platforma próbuje wypromować siebie i stanowi on element kampanii wyborczej. To ewidentne nadużycie władzy. Jeśli ktokolwiek mógłby się podpisać pod tym spotem, to jedynie rząd Leszka Millera i Jarosława Kalinowskiego, bo to oni byli wtedy u władzy i wprowadzali Polskę do Unii Europejskiej, zresztą na bardzo niekorzystnych warunkach. Premier Donald Tusk to specjalista w przypisywaniu sobie cudzych zasług. Skrajnym nadużyciem jest zaś wydanie na spot promujący nasze członkostwo w UE ?7 mln zł, z czego 85 proc. to środki unijne. Wydatki na ten spot są tym bardziej irytujące, że dokonano ich w momencie, kiedy jeszcze kilka tygodni temu byliśmy świadkami dramatycznych scen w Sejmie, gdzie protestowali rodzice wraz ze swoimi niepełnosprawnymi dziećmi, upominając się o niewielkie dopłaty do swych głodowych świadczeń. Mówienie o tym, że ten spot nie ma żadnego związku z trwającą kampanią wyborczą, wynika z tego, że rząd czuje się niezagrożony. Cały rząd, na czele z Donaldem Tuskiem, Radosławem Sikorskim czy byłą już minister Joanną Muchą, marnował i marnuje pieniądze publiczne – polskie i unijne – w sposób upokarzający i obrażający różne grupy społeczne. Szkoda, że organy finansowe UE nie reagują na to marnotrawienie unijnych funduszy.
PO traktuje swoich wyborców w cwaniacki sposób, niczym mały oszust. Premier najpierw naobiecuje, potem obietnic nie spełni, wyjedzie, nie odbierze telefonów, nie będzie się pojawiał publicznie i poczeka, aż wyborca o obietnicy zapomni. Wtedy złoży kolejną obietnicę i mechanizm się powtórzy. Ta strategia może oczywiście doprowadzić Platformę nawet do zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, bo Polacy pamiętają tylko kilka godzin do tyłu. Ale w tej chwili stosowany jest inny mechanizm: szukanie, wmawianie i wykorzystywanie zewnętrznego wroga, tak by cały naród wokół PO się jednoczył.
PO traktuje swoich wyborców w cwaniacki sposób, niczym mały oszust
Premier nieustannie przypomina nam o wiszącej nad nami groźbie wojny, straszy nas dziś Rosją, tak jak Władimir Putin straszy u siebie Ukraińcami. Ale to Donald Tusk przez siedem lat swoich rządów nie zapewnił nam bezpieczeństwa energetycznego, doprowadzając nasz przemysł węglowy do upadku i zaniedbując budowę gazoportu. Prowadził wobec Rosji politykę, która Polskę upokarzała i upokarza, jednocześnie nie narażając się Unii Europejskiej, a szczególnie Niemcom, którzy chcą zachować dobre stosunki z Rosją.