Reklama

Ciosek: Trzeba pomóc Rosji w zbudowaniu bezpiecznego państwa

Rosji nic nie powstrzyma, więc zamiast straszenia sankcjami powinniśmy jej pomóc w modernizacji - uważa były ambasador RP w Moskwie Stanisław Ciosek

Publikacja: 07.05.2014 09:56

Stanisław Ciosek

Stanisław Ciosek

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Zdaniem byłego dyplomaty antagonizowanie Rosji nie jest dobrym rozwiązaniem w obecnej sytuacji. Ciosek uważa tak nawet mimo że jest przekonany, że los Ukrainy jest przesądzony - Moskwa zdoła oderwać wschodnią część kraju na stałe i "nic jej w tym nie powstrzyma". Dla Rosji bowiem walka na Ukrainie to walka o nowy układ sił we wschodniej części Europy i nową rolę Moskwy w porządku międzynarodowym.

- Prawdopodobnie nie wkroczy na teren Ukrainy ze swoimi formacjami zbrojnymi, nie będzie przerywania granicy. Moskwa wszystko będzie robiła służbami specjalnymi i swoimi ludźmi, których jest na Ukrainie bardzo wielu. Choć jesteśmy świadkami czegoś zupełnie nowego - nie mamy na to nazwy. Ale skutki będą takie jak w przypadku klasycznej wojny - mówił Ciosek dziś rano w TOK FM.

Wobec tego, proponuje były ambasador, zamiast myśleć o karaniu Rosji sankcjami, Europa powinna Rosji pomóc się zmodernizować.

- Prawdopodobnie musi minąć trochę czasu, muszą ostygnąć emocje... Ale musimy rozstrzygnąć, co ze wschodnią częścią naszego kontynentu. Tam mieszkają tacy sami ludzie jak my. Oczywiście teraz są w histerii, popadli w amok... Ale musimy im coś zaproponować - powiedział. I dodał, że Zachód musi wobec tego "pomóc Rosjanom w zbudowaniu bezpiecznego i przyjaznego państwa".

- Ten kraj ma nienowoczesną strukturę wytwarzania, anachroniczną formułę. Przecież sam Władimir Putin mówił na posiedzeniu rządu, jakiś czas temu, że wyczerpał się model rozwoju gospodarczego Rosji. Rząd zmniejszył prognozy rozwoju kraju. A jak zaczną spadać ceny ropy i gazu, to ten system padnie. Trzeba przedstawić propozycje modernizacji Rosji. Można ich zaganiać jak niedźwiedzia do matecznika, a Ukrainie podtykać karmę. Ale to nie jest rozwiązanie - ocenił Ciosek. Lecz zapowiedział, że proces ten może potrwać bardzo długo.

Reklama
Reklama

- Trzeba uruchomić rezerwę, której żaden car, sekretarz partii, ani prezydent nie uruchomił, aktywność produkcyjną i życiową Rosjan. Nie można tylko krzyczeć: bądźcie demokratami. Trzeba zmienić fundamenty Rosji. Oczywiście to nie potrwa 5 minut, tylko kilkanaście lat - skwitował dyplomata.

Zdaniem byłego dyplomaty antagonizowanie Rosji nie jest dobrym rozwiązaniem w obecnej sytuacji. Ciosek uważa tak nawet mimo że jest przekonany, że los Ukrainy jest przesądzony - Moskwa zdoła oderwać wschodnią część kraju na stałe i "nic jej w tym nie powstrzyma". Dla Rosji bowiem walka na Ukrainie to walka o nowy układ sił we wschodniej części Europy i nową rolę Moskwy w porządku międzynarodowym.

- Prawdopodobnie nie wkroczy na teren Ukrainy ze swoimi formacjami zbrojnymi, nie będzie przerywania granicy. Moskwa wszystko będzie robiła służbami specjalnymi i swoimi ludźmi, których jest na Ukrainie bardzo wielu. Choć jesteśmy świadkami czegoś zupełnie nowego - nie mamy na to nazwy. Ale skutki będą takie jak w przypadku klasycznej wojny - mówił Ciosek dziś rano w TOK FM.

Reklama
Kraj
Ponad 32 tys. kandydatów na Uniwersytet Warszawski. Rekordzista zapisał się na 19 kierunków
Kraj
Ile trzeba czekać na przyjazd straży miejskiej? W Warszawie nawet dwie i pół doby
Kraj
Zamurowani robotnicy i tajna stacja kolejowa? Pałac Kultury i Nauki świętuje 70. urodziny
Kraj
Zakończyła się rekrutacja na Politechnikę Warszawską. Gdzie najtrudniej było się dostać?
Kraj
Ciszej wokół Południowej Obwodnicy Warszawy. Dobudują ekrany akustyczne za 23 mln zł
Reklama
Reklama