Reklama

Lewicki: Dumni z wizyt prezydentów

?W 1989 roku odbyła się słynna wizyta George'a Busha. Prezydent obiecał wtedy Polsce fundusz stabilizacyjny, dzięki któremu wyszliśmy z kryzysu finansowego - mówi "Rz" Zbigniew Lewicki, politolog, amerykanista z UKSW.

Publikacja: 04.06.2014 00:05

Lewicki: Dumni z wizyt prezydentów

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Rz: Barack Obama przyjechał do Warszawy. Czy zawsze wizyty amerykańskich prezydentów w Polsce traktowane były jak wielkie wydarzenie? Pierwszy był Richard Nixon w 1972 roku.

Zbigniew Lewicki:

Wtedy przyjechał do Polski jako prezydent. Ale zdecydowanie ciekawsza była wizyta w roku 1959, kiedy Nixon był wiceprezydentem. Władze w ogóle jej nie nagłaśniały i nie było na ten temat oficjalnych informacji. Mimo to towarzyszyły jej ogromne tłumy, ponieważ o przyjeździe Nixona mówiły Radio Wolna Europa i Głos Ameryki. Ku zaskoczeniu samego Richarda Nixona i wściekłości polskich decydentów na trasie jego przejazdu pojawiło się mnóstwo ludzi z amerykańskimi flagami. To była spontaniczna demonstracja, zupełnie inna niż te organizowane na przyjazd gości ze Wschodu.

A kolejne wizyty amerykańskich prezydentów?

Później już wizyt amerykańskich prezydentów nie ukrywano, bo zawsze traktowano je jako ważne wydarzenie. Starano się jednak nie zachęcać ludzi do witania gościa, w przeciwieństwie na przykład do wizyt Leonida Breżniewa.

Reklama
Reklama

Wizyta Jimmy'ego Cartera w 1977 roku była inna?

Była pewnym ewenementem. Edward Gierek zarządził, by w telewizji była transmisja z jego przylotu. Carter miał wtedy fatalnego tłumacza, który oznajmił wszystkim, że prezydent „tego ranka wyemigrował z USA, bo poczuł żądzę do Polski". Cały kraj to oglądał i śmiał się, a to trochę rozluźniło bardzo poważną atmosferę, jaka towarzyszyła wizycie. Nie ma co ukrywać, wszyscy byli bardzo dumni z tego, że do Polski co rusz przyjeżdża któryś z prezydentów amerykańskich, a nie jedzie do Pragi albo do Budapesztu. To w cichej konkurencji państw socjalistycznych było oczywiście ważne i przez propagandę mniej lub bardziej wykorzystywane.

Po upadku komunizmu wizyty budziły podobne emocje?

W 1989 roku odbyła się słynna wizyta George'a Busha. Prezydent obiecał wtedy Polsce fundusz stabilizacyjny, dzięki któremu wyszliśmy z kryzysu finansowego. ?W 1992 roku Bush był ponownie w Polsce przy okazji sprowadzenia prochów Ignacego Jana Paderewskiego. Ale ta wizyta ani kolejne następnych prezydentów nie budziły już takich społecznych emocji, bo obecność na trasie przejazdu gości nie była już antysystemową demonstracją.

Teraz wokół wizyty Obamy media robią mnóstwo hałasu.

Celebrowanie w taki sposób każdej wizyty amerykańskiego prezydenta jest przesadą. Oczywiście nie można nie doceniać tego, że prezydent najpotężniejszego państwa świata odwiedza Polskę. Nie powinniśmy jednak zachwycać się samym faktem, że prezydent Obama powiedział po polsku „dzień dobry".

Reklama
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama