Prezydent wzywa do reform

Orędzie Komorowskiego. Na razie to tylko słowa.

Publikacja: 11.06.2014 02:00

Bronisław Komorowski jako jedyny polityk z obozu rządowego nie kolportował przy okazji obchodów odzyskania niepodległości narracji „jesteśmy skazani na sukces". Problemem jest to, czy jego wezwania do wysiłku będą miały efekt. Do tej pory nie wykazał się skutecznością.

Zimna woda w kranie

Bo lektura wystąpienia wygłoszonego przez Bronisława Komorowskiego 4 czerwca przed Zgromadzeniem Narodowym napawa optymizmem. W zalewie rządowej propagandy o „świetlnych latach", „polskim sukcesie", „tylko fantastycznej przyszłości" prezydent jest realistą.

Co więcej, otwarcie kwestionuje rządowy przekaz o „ciepłej wodzie w kranie".

Wygłaszane przez niego słowa nie są dla rządu łatwe. Musi odbierać je jako bezpośrednią krytykę jego strategii.

„Nie stać nas na zaniechania. Politycy mają czasem skłonność do myślenia o następnych wyborach, a nie o następnym pokoleniu. Szczególnie teraz, w 25-lecie wolności, choć wszyscy żyjemy wyborami, powinniśmy wciąż myśleć – kandydując i wybierając – o następnych pokoleniach. Nie możemy spocząć na laurach" – przekonuje.

Taka narracja – w kontekście tego, jaką strategię przyjęła od 2007 r. rządząca Platforma Obywatelska – to rzadkość. Komorowski mówi wprost o tym, że wcale nie jesteśmy skazani na sukces i że to od nas, a nie np. od transferów z Brukseli, zależy nasza przyszłość. „Po 25 latach jesteśmy w połowie drogi – przed nami wielkie wyzwanie, by w kolejnym ćwierćwieczu nadrobić dystans dzielący nas od europejskich liderów" – przekonuje.

To cenne. Co więcej, prezydent trafnie diagnozuje stojące przed nami wyzwania. Mówi o czterech głównych: bezpieczeństwie narodowym i kondycji armii, wolności gospodarki i jej większej konkurencyjności, demografii oraz o sprawnym i przyjaznym obywatelom państwie.

W sferze bezpieczeństwa zapowiada m.in. zwiększenie wydatków na armię do 2 proc. PKB, unowocześnienie armii, kontynuowanie szczególnych stosunków z USA jako „kluczowego filaru". To myślenie realistyczne, oparte na faktach, a nie mrzonkach.

„Polska potrzebuje nowego modelu wzrostu. Bez skutecznych działań zorientowanych na podnoszenie gospodarczej konkurencyjności grozi nam wpadnięcie w »pułapkę średniego dochodu«" – to clou myślenia prezydenta o wyzwaniach gospodarczych. Komorowski nie bez racji zauważa, że dotychczasowy model rozwoju jest na wyczerpaniu.

Jako trzecie z wyzwań wymienia naszą sytuację demograficzną. Trafia w sedno. Bez ludzi trudno o rozwój, siłę i pomyślność. „Do lamusa historii przeszły teorie głoszące, że im mniej nas będzie, tym będziemy bogatsi. Jest dokładnie odwrotnie" – akcentuje. Zapowiada tutaj m.in. własną inicjatywę ustawodawczą zwiększającą odpisy podatkowe dla rodzin. „Zasadą powinny być ulgi podatkowe, z których teraz mogą korzystać przede wszystkim osoby zamożne i wychowujące mniejszą liczbę dzieci, na rzecz takiego rozwiązania, z którego mogłyby skorzystać rodziny z większą liczbą dzieci i o niższych dochodach własnych, ale płacące podatki. Liczę w tej sprawie na wsparcie, zrozumienie i współdziałanie ze strony rządu i całego parlamentu" – mówi Komorowski.

Dobre państwo

Chwali też rząd za wprowadzenie ogólnopolskiej Karty Dużej Rodziny. Nie jest tajemnicą, że Kancelaria Prezydenta bardzo zabiegała, by ten projekt wszedł w życie.

Dobre państwo i prawo oraz patriotyzm to według Komorowskiego czwarty i piąty priorytet. Mówi tu o niezwykle ważnej rzeczy, jaką jest zaufanie obywateli do państwa, o fatalnym stanie stanowionego u nas prawa, konieczności zwiększenia aktywności obywatelskiej. Odwołuje się także do tradycji i historii, co jest ewidentnym sygnałem wspierania konserwatywnego elektoratu. Komorowski daje m.in. mocnego pstryczka w nos ruchom genderowym.

Jego zdaniem powinniśmy „bacznie obserwować, czy podejmowane przez nas działania nie podrażniają, nie zwiększają lęków przed utratą tożsamości i świata tradycyjnych wartości".

Na poziomie diagnozy i głównych wyzwań trudno się z głową państwa nie zgodzić. Problem pojawia się na poziomie realizacji tych słów. Choć prezydent deklaruje, że część swoich pomysłów złoży jako własne inicjatywy ustawodawcze, choć właściwie przesądzone jest, że wydatki na armię wzrosną do 2 proc. PKB, to trudno nie odnieść wrażenia, że nie jest on skuteczny, jeśli chodzi o wprowadzanie w życie własnych pomysłów.

Co więcej, nie potrafi się oderwać od swojej przynależności politycznej, trudno powiedzieć, by stał się prezydentem wszystkich Polaków. Na przykład jego program polityki rodzinnej ma już ponad rok, a trudno doszukać się realizacji jego pomysłów. Karta Dużej Rodziny to bardziej zasługa i inicjatywa rządu, zwłaszcza ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza, a nie pałacu.

Zmarnowane OFE

Można oczywiście twierdzić, że prezydent nie ma żadnej realnej władzy. Tyle że nie jest to do końca prawda. Ma w ręku potężne narzędzie w postaci weta do ustawy. Może przekonywać rząd, że jeśli nie będzie realizował przynajmniej części jego polityki, przestanie być jedynie notariuszem ustaw władzy. Idealną okazją, jaką mógł do tego wykorzystać, była leżąca na jego biurku ustawa o OFE. Mógł, brutalnie rzecz ujmując, przehandlować swój podpis za sprawy, na których mu zależy. Nie zrobił tego.

Czy będzie do tego zdolny w przyszłości? Jego pozycja rośnie, może się zatem pokusić o niezależność. Prawdziwym jej sprawdzianem będzie los propozycji ulgi podatkowej dla rodzin. Jeśli, jak wielokrotnie zapowiadał pałac, uda się ją wprowadzić do końca tej kadencji, będzie można powiedzieć o rosnącej sile prezydenta. Jeśli Bronisław Komorowski to przegra – trudno uwierzyć, by udało mu się osiągnąć jakiś cel z jego przemówienia.

Stanie się wtedy politykiem nawołującym do zmiany, ale zupełnie nieskutecznym. A w polityce liczy się efekt, a nie gładkie słowa.

Bronisław Komorowski jako jedyny polityk z obozu rządowego nie kolportował przy okazji obchodów odzyskania niepodległości narracji „jesteśmy skazani na sukces". Problemem jest to, czy jego wezwania do wysiłku będą miały efekt. Do tej pory nie wykazał się skutecznością.

Zimna woda w kranie

Pozostało 95% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo