Oskarżeni porywacze mieszkanki Krakowa

Porwali jedną osobę, a planowali kilka kolejnych, by wyłudzić okup. Krakowska prokuratura oskarżyła siedem osób o przygotowania i uprowadzenia.

Publikacja: 03.07.2014 11:28

Mieszkanka Krakowa została porwana w październiku 2013 roku. – Porywacze przyjechali do jej domu w policyjnych mundurach. Kobieta sama wsiadała do ich samochodu, bo myślała, że to funkcjonariusze – opowiada Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Porywacze wywieźli ofiarę na Śląsk, gdzie ją przez dwa tygodnie przetrzymywano. Od rodziny ofiary domagali się okupu – 1,5 mln euro. Dostali tylko 280 tys. zł. – Wkrótce po przekazaniu okupu policja uwolniła ofiarę i zatrzymała porywaczy – mówi prok. Marcinkowska. Policja odzyskała też cały okup.

W ręce mundurowych wpadło sześć osób: pięciu mężczyzn w wieku 28-48 lat, oraz partnerka jednego z nich, która pilnowała ofiary. – Trzech z mężczyzn poznało się w więzieniu, czwarty też odbywał karę pozbawienia wolności – mówi prok. Marcinkowska.

Policjanci ustalili, że szajka latem 2013 roku chciała porwać inną osobę. – Porywacze podjeżdżali pod dom wybranej osoby, by ją porwać. Czekali na sposobność, ale się nie udało – mówi prok. Marcinkowska.

Z ustaleń śledczych wynika, że jeszcze wiosną 2013 szajka robiła przygotowania do porwania dwóch innych osób. Jednej ze Śląska, innej z Małopolski.

Wynajęto pomieszczenie, gdzie miały być przetrzymywane uprowadzone osoby, kupiono m.in. kajdanki i paralizator. Okazało się, że w przygotowaniach brało w sumie udział siedem osób.

Jak wybierano ofiary? - Wszyscy pokrzywdzeni to osoby majętne. Sprawcy wiedzieli o tym. Albo sami ich znali, albo słyszeli o bogactwie typowanych do porwań ofiar – mówi prok. Marcinkowska. Dodaje, że ze względu na traumatyczny charakter zdarzeń dla pokrzywdzonych, prokuratura nie podaje szczegółów tej sprawy. – Nie chcemy dawać instruktażu innym – tłumaczy Bogusława Marcinkowska.

W czasie przeszukania u jednego ze sprawców znaleziono ponad dwa kg konopi, za co usłyszał on zarzuty posiadania znacznej ilości narkotyków. Pięć osób oskarżonych jest tymczasowo aresztowanych.

Część sprawców przyznała się do zarzutów. Tylko jeden z oskarżonych nie był dotąd karany. Sześciu oskarżonym grozi kara pozbawienia wolności od 3 do 15 lat, jednemu oskarżonemu grozi kara pozbawienia do lat 4 i 6 miesięcy więzienia.

Mieszkanka Krakowa została porwana w październiku 2013 roku. – Porywacze przyjechali do jej domu w policyjnych mundurach. Kobieta sama wsiadała do ich samochodu, bo myślała, że to funkcjonariusze – opowiada Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Porywacze wywieźli ofiarę na Śląsk, gdzie ją przez dwa tygodnie przetrzymywano. Od rodziny ofiary domagali się okupu – 1,5 mln euro. Dostali tylko 280 tys. zł. – Wkrótce po przekazaniu okupu policja uwolniła ofiarę i zatrzymała porywaczy – mówi prok. Marcinkowska. Policja odzyskała też cały okup.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo