Grzegorz Schetyna, zapytany przez Jacka Żakowskiego o to, czy jako marszałek Sejmu nie widział, że coś złego dzieje się w PKW, przyznał, że "nie było żadnych apeli" w tej sprawie.
- Przeglądałem czego PKW oczekiwała w tegorocznym budżecie, było tylko jedno pismo - premii. Nie programów komputerowych, pomysłów na unowocześnienie pracy, tylko premii - mówił Grzegorz Schetyna. - Mieli wystarczającą śmiałość, by prosić o nagrody - dodał szef MSZ.
Schetyna pytany o to, czy PKW przez czas, gdy był marszałkiem Sejmu, prosiła o więcej pieniędzy odpowiedział: "Absolutnie nie. Nie było żadnych apeli, żadnej aktywności". Zdaniem Grzegorza Schetyny "efekt tego, co zrobiła Państwowa Komisja Wyborcza (chodzi o awarię systemu informatycznego i przedłużające się liczenie głosów z wyborów samorządowych - red.) jest żałosny i jest problemem dla państwa polskiego".
Minister spraw zagranicznych nie uważa, że powinno się powtórzyć wybory samorządowe. - To musiałoby być kilkaset protestów wyborczych rozpatrzonych przez sądy okręgowe i tam jest ta decyzja - powiedział Schetyna.
Szef MSZ odniósł się także do środowego spotkania SLD i PiS ws. zamieszania z systemem informatycznym w PKW. Obie partie domagają się unieważnienia wyborów i rozpisania nowych.