Girzyński tłumaczy się z zagranicznych wojaży. "Przepraszam, oddam 13 tys. zł"

Były już poseł PiS (dziś niezależny) wyjaśniał dziś w Sejmie sprawę swoich podróży. Przyznał, że popełnił jednak błędy i zapowiedział zwrot pobranych zaliczek.

Aktualizacja: 17.12.2014 15:14 Publikacja: 17.12.2014 14:42

Zbigniew Girzyński

Zbigniew Girzyński

Foto: Fotorzepa

Zbigniew Girzyński tłumaczył się z wątpliwości związanych z rozliczaniem jego podróży na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - podobnie jak wcześniej trzech wyrzuconych z PiS posłów - na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. On jednak przyjął zupełnie inną taktykę niż Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Kamiński.

W przeciwieństwie do wspomnianej trójki, Girzyński przeprosił za swoje postępowanie, zapowiedział zwrot pieniędzy i przyznał, że jednak popełnił błąd. Jednocześnie podziękował też wszystkim parlamentarzystom, zwłaszcza tym z przeciwnych opcji politycznych, którzy ponad podziałami stawali w jego obronie.

- Przepraszam. Ja w tej sprawie popełniłem błąd, ponieważ te przepisy interpretowałem w taki sposób, w jaki wydawał mi się właściwy, ale nie sprawdziłem tego dokładnie. Błąd popełnili też ci, którzy te przepisy w taki sposób interpretowali i nie robili nic w tym czasie, by te wątpliwości rozwiać - mówił polityk.

Wcześniej Girzyński twierdził, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a z PiS odszedł honorowo. Co się zmieniło? Poseł poprosił Kancelarię Sejmu o interpretację przepisów, na podstawie których rozlicza się służbowe wyjazdy. Ta okazała się dla niego niekorzystna. Kancelaria stwierdziła, że poseł źle interpretował sejmowe regulacje.

- Dziś rano otrzymałem od pana ministra (szefa Kancelarii Sejmu - red.) stosowne pismo, w którym stwierdził, że interpretacja, którą zastosowałem, mogła stanowić uchybienie przepisów uchwały Prezydium Sejmu. W związku z tym pieniądze powinny zostać zwrócone. Kancelaria Sejmu dała mi na to 14 dni - poinformował Girzyński.

- Niezwłocznie, jak tylko się z tym pismem zapoznałem, dokonałem stosownego przelewu środków na konto Kancelarii Sejmu. Od tej strony, sprawa ma swój finał - zapewnił.

Polityk przyznał też, że wielu posłów odradzało mu użycie słowa przepraszam. - Ale ja mimo tego chciałem tego słowa użyć, bo uważam, że jestem je wszystkim winien - stwierdził.

Zdaniem Girzyńskiego jednym z powodów jego problemów były nieprecyzyjne przepisy. - Sam fakt, że - jak wiemy - Kancelaria Sejmu postanowiła je w tym zakresie zmienić, doprecyzować, wprowadzić rozwiązania, które będą jednoznaczne i nie będą budzić wątpliwości jest poniekąd potwierdzeniem tego, że nie było mojej złej wiary w tym, aby w taki a nie inny sposób postępować - tłumaczył.

Czy te wyjaśnienia i pokorna postawa pozwolą Girzyńskiego na powrót do PiS? W rozmowie z "Rzeczpospolitą" sam poseł twierdzi, że nie to było jego celem. - Z nikim na ten temat nie rozmawiałem. Ta decyzja nie należy do mnie - stwierdza.

Przyznaje też, że chciałby już zakończyć tę sprawę. - Kosztowała mnie i moją rodzinę dużo zdrowia - wyznaje.

Zbigniew Girzyński tłumaczył się z wątpliwości związanych z rozliczaniem jego podróży na posiedzenia Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy - podobnie jak wcześniej trzech wyrzuconych z PiS posłów - na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. On jednak przyjął zupełnie inną taktykę niż Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz Kamiński.

W przeciwieństwie do wspomnianej trójki, Girzyński przeprosił za swoje postępowanie, zapowiedział zwrot pieniędzy i przyznał, że jednak popełnił błąd. Jednocześnie podziękował też wszystkim parlamentarzystom, zwłaszcza tym z przeciwnych opcji politycznych, którzy ponad podziałami stawali w jego obronie.

Kraj
Franciszek zdecydował co dalej z abp. Markiem Jędraszewskim
Kraj
Leszek Miller: Sprawa Romanowskiego? Mogło dojść do prawniczego sabotażu
Kraj
Lawina wniosków o uchylenie immunitetów posłów PiS. W tle miesięcznice i sporny wieniec
Kraj
Pięć osób w szpitalu. W Lublinie autobus wjechał w przystanek
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Kraj
Joanna Ćwiek-Świdecka: Prezydent deklaruje weto w sprawie aborcji, koalicja szuka planu B