10 kwietnia 2010 r. Godzina 8.41. Najczarniejszy moment w najnowszej historii Polski. Na lotnisku w Smoleńsku rozbił się samolot wiozący delegację lecącą do Rosji uczcić pamięć oficerów pomordowanych w Katyniu. Zginął prezydent Lech Kaczyński, a także jego małżonka Maria oraz 94 inne osoby – najwyższej rangi urzędnicy państwowi, parlamentarzyści, działacze społeczni, artyści.
Początkowo wydawało się, że ta wielka tragedia zjednoczy Polaków. Tak się jednak nie stało. Bardzo szybko spontaniczna smoleńska żałoba, okoliczności zdarzenia oraz postępowanie wyjaśniające stały się elementami politycznych rozgrywek. Ta wojna trwa do dziś i nie służy ani dojściu do prawdy, ani pamięci o tych, którzy zginęli.
Dlatego przy okazji ważnej, piątej rocznicy katastrofy apelujemy o wyciszenie politycznych emocji i godne uczczenie wszystkich ofiar. Istotne jest szczególnie to, by nie stała się ona elementem trwającej kampanii wyborczej. Jest zbyt ważna.
Taki apel o ciszę nad grobami zmarłych nie oznacza bezwarunkowej akceptacji sposobu, w jaki prowadzono i prowadzi się postępowania w sprawie katastrofy. Dziś wiemy jedno: zaangażowane w tę sprawę instytucje, takie jak prokuratury wojskowa i cywilna, komisja Jerzego Millera oraz NIK, zaprezentowały ustalenia niekomplementarne, a często wzajemnie sprzeczne. Kulminacja nastąpiła w ostatnich dniach, gdy ze śledztwa wyciekły robocze wersje nowej interpretacji zapisów rozmów z czarnych skrzynek. Ich treść stoi w sprzeczności z wcześniejszymi ekspertyzami uznanych instytucji, rodząc pytania o profesjonalizm prowadzonych postępowań.
Dlatego apelujemy o jak najszybsze zakończenie dochodzenia prokuratury wojskowej i poddanie zgromadzonych w nim dowodów ocenie sądu. Kolejne przecieki, niejasne i spóźnione decyzje w tym śledztwie, oddalający się termin jego zakończenia wpływają na społeczny chaos i przyczyniają się do utraty wiary obywateli w prawidłowe działanie instytucji publicznych. Mnożą się teorie zamachowe, często efektowne, tyle że niespójne, a nierzadko wzajemnie się wykluczające.