Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła treść ekspertyzy (razem 200 stron) zawierającej stenogramy z kabiny rozbitego Tu-154M, które przeciekły do mediów.
Ekspertyza jest częścią kompleksowej opinii biegłych. Powstała na podstawie kolejnej, dokładniejszej kopii czarnych skrzynek wykonanej w zeszłym roku w Moskwie. Jak przekonywali śledczy, biegłym udało się odczytać o niemal jedną trzecią więcej słów niż ekspertom krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, których opinia została ujawniona w 2012 r.
Odczyty różnią się też kwestią obecności w kokpicie dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, która mogłaby świadczyć o tym, że na załogę wywierano naciski, by lądować. O ile IES nie znalazł głosu gen. Błasika, o tyle pojawił się on w nowych odczytach.
Z materiałów ujawnionych przez NPW wynika jednak, że pewność rozpoznania głosu generała nie jest tak duża, jak wydawałoby się po pierwszych przeciekach medialnych.
Biegły pisał o Błasiku, zanim powstał zespół
Stenogram, który zawiera głos generała, został stworzony przez biegłego Andrzeja Artymowicza. Widnieje pod nim jeszcze sześć podpisów, w tym byłego dowódcy jednostki, z której pochodził rozbity tupolew, płk. Roberta Latkowskiego. Jak informowaliśmy we wtorek, obiektywizm tego ostatniego eksperta może być kwestionowany, gdy przyjdzie do obrony zebranego przez prokuraturę materiału dowodowego przed sądem. Jest on bowiem współautorem książki „Ostatni lot", która o rzekomych naciskach Błasika na załogę przesądziła jeszcze przed powołaniem w sierpniu 2011 r. zespołu biegłych wyznaczonych do stworzenia kompleksowej opinii.