Reklama

Spór biegłych o odsłuchy z kokpitu

Ekspertyzy nie przesądzają jednoznacznie, że gen. Andrzej Błasik był do końca w kabinie tupolewa.

Aktualizacja: 10.04.2015 00:18 Publikacja: 09.04.2015 22:09

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej sugeruje, że decyzję w sprawie oddania wraku Tu-154M opóźnia op

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej sugeruje, że decyzję w sprawie oddania wraku Tu-154M opóźnia opieszałość strony polskiej

Foto: AFP

Naczelna Prokuratura Wojskowa ujawniła treść ekspertyzy (razem 200 stron) zawierającej stenogramy z kabiny rozbitego Tu-154M, które przeciekły do mediów.

Ekspertyza jest częścią kompleksowej opinii biegłych. Powstała na podstawie kolejnej, dokładniejszej kopii czarnych skrzynek wykonanej w zeszłym roku w Moskwie. Jak przekonywali śledczy, biegłym udało się odczytać o niemal jedną trzecią więcej słów niż ekspertom krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, których opinia została ujawniona w 2012 r.

Odczyty różnią się też kwestią obecności w kokpicie dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika, która mogłaby świadczyć o tym, że na załogę wywierano naciski, by lądować. O ile IES nie znalazł głosu gen. Błasika, o tyle pojawił się on w nowych odczytach.

Z materiałów ujawnionych przez NPW wynika jednak, że pewność rozpoznania głosu generała nie jest tak duża, jak wydawałoby się po pierwszych przeciekach medialnych.

Biegły pisał o Błasiku, zanim powstał zespół

Stenogram, który zawiera głos generała, został stworzony przez biegłego Andrzeja Artymowicza. Widnieje pod nim jeszcze sześć podpisów, w tym byłego dowódcy jednostki, z której pochodził rozbity tupolew, płk. Roberta Latkowskiego. Jak informowaliśmy we wtorek, obiektywizm tego ostatniego eksperta może być kwestionowany, gdy przyjdzie do obrony zebranego przez prokuraturę materiału dowodowego przed sądem. Jest on bowiem współautorem książki „Ostatni lot", która o rzekomych naciskach Błasika na załogę przesądziła jeszcze przed powołaniem w sierpniu 2011 r. zespołu biegłych wyznaczonych do stworzenia kompleksowej opinii.

Reklama
Reklama

Zastrzeżenia do tego odczytu ma też dr hab. Grażyna Demenko, która kierowała zespołem biegłych odpowiedzialnych za opinie fonoskopijne. Wytknęła, że sposób przeprowadzenia odsłuchów nie pozwala na stwierdzenie z taką kategorycznością, że głos osoby trzeciej zarejestrowanej na nagraniu należy do Błasika. Biegła orzekła, że nie można również tego wykluczyć. Z powodu tych wątpliwości śledczy rozważają uzupełnienie opinii. Do prokuratury cywilnej została przekazana zaś sprawa wycieku stenogramu do mediów.

Dziwne zarzuty Rosjan

Śledczy z kolei w czwartek odpierali zarzuty rosyjskiego Komitetu Śledczego, który oskarżył Polskę o to, że nie realizuje części wniosków o pomoc prawną. Ma to blokować podjęcie decyzji procesowej w rosyjskim dochodzeniu. W konsekwencji ma to opóźniać również decyzję o dalszych losach wraku i czarnych skrzynek, które są w Rosji.

Mjr Marcin Maksjan z NPW poinformował, że wniosków było około 30 i są one w większości zrealizowane. Są też takie, których nie udało się przekazać z przyczyn obiektywnych. – Na przykład opinie sądowo-medyczne, na które oczekujemy – wskazał.

Zarzuty Rosjan są o tyle absurdalne, że nasi śledczy realizują nawet najbardziej kontrowersyjne życzenia strony przeciwnej. Tak było, gdy wystąpili do IPN o lustrację rodzin załogi samolotu. NPW przypominała, że strona przeciwna nie wydaje nie tylko wraku i skrzynek, ale również dokumentacji lotniska.

Eskalacja napięcia przez Rosjan powtarza się przy okazji każdej rocznicy od 2013 r. W piątek – tak jak wtedy – do Smoleńska i Katynia udaje się polska delegacja z ministrami rządu RP. Wtedy rosyjskie media wysuwały zastrzeżenia co do budowy na miejscu katastrofy pomnika. W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele polskiego rządu krytykowali niską rangę przedstawicieli strony przeciwnej na obchodach (byli jedynie przedstawiciele administracji lokalnej). W tym roku oprócz gubernatora obwodu smoleńskiego zapowiedziany jest minister transportu Maksim Sokołow, co respektowałoby zasadę, że ranga gospodarza nie powinna być niższa niż gościa.

Katastrofa pojawia się również jako temat kampanii prezydenckiej. Janusz Palikot domaga się reakcji NPW na książkę niemieckiego dziennikarza Jurgena Rotha. Przekonuje on, że niemiecki wywiad ma informacje, iż katastrofa była zamachem. – Te informacje to fakty medialne, które dementuje rzecznik BND. Ten materiał nie daje podstaw do podejmowania decyzji procesowych – ucina p.o. rzecznika NPW ppłk Janusz Wójcik.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Kraj
Od stycznia nie będzie można wynająć lokalu komunalnego? Jedyna nadzieja w radnych
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama