Reklama

Majewski: PO to Kopacz, ale Kopacz to nie Tusk

Bardzo słabe notowania pani premier.

Aktualizacja: 23.09.2015 07:19 Publikacja: 22.09.2015 20:06

Paweł Majewski

Paweł Majewski

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

Rok rządu Ewy Kopacz nie był świętowany ze szczególną pompą. Dzień przed ważnym szczytem Unii Europejskiej w sprawie uchodźców premier nie mogła sobie pozwolić na imprezy, które byłyby pewnie potrzebne w trwającej kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

Ewa Kopacz zapowiedziała jednak, że w najbliższym czasie „zda sprawozdanie wszystkim wyborcom". Przy tej okazji zaskoczyła dziennikarzy samokrytyką. – Miałam taką pokusę, żeby odbyło się to na Politechnice Warszawskiej, bo zapewne wszyscy pamiętacie, że mój początek był taki, jaki był. I ja się od tego nie odżegnuję. Ale od tamtej pory minęło 12 miesięcy – mówiła premier, przekonując, że przez ten czas wiele się nauczyła.

Skutki wystąpienia sprzed roku

Faktycznie, zeszłoroczne wystąpienie premier ma bardzo bolesne skutki w dobie kryzysu związanego z napływem do Europy fali uchodźców. Dostosowując się do ówczesnych nastrojów strachu przed wojną z Rosją, Kopacz zaprezentowała strategię wywodzącą się z myślenia „nasza chata z kraja".

– Jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuje się własnymi dziećmi. Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: „Nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale ja nie stanę, nie będę się tłukł?". Polska powinna się zachowywać jak polska rozsądna kobieta – mówiła wtedy Kopacz.

Reklama
Reklama

Metafora, która miała pokazać nieobliczalność PiS w obliczu konfliktu na Ukrainie, mści się, kiedy kilka tygodni przed wyborami rząd staje w obliczu testu zarządzania kryzysowego. Palący problem uchodźców to kolejna w ciągu 12 miesięcy mina, którą musi rozbroić premier. Tym razem skutki fałszywego ruchu mogą być jednak opłakane.

Szydło na premiera

Z sondażu, który IBRiS przeprowadził dla „Rzeczpospolitej" 18–19 września, a więc kilka dni po burzliwej debacie na ten temat w Sejmie, wynika, że Polacy są zwolennikami radykalnych rozwiązań, by powstrzymać falę imigracji. Aż 60 proc. popiera rząd węgierski, który kolejnymi zasiekami odgradza swoją granicę, nawet za cenę starć policji z uciekinierami.

Mimo że 31 proc. badanych nie zgadza się na tak radykalne kroki, to strategom PO nie udało się wykorzystać tej polaryzacji do poprawy partyjnych notowań. Te według tego samego badania wynoszą 22 proc. (jednopunktowy spadek od połowy sierpnia), mimo że zakończyły się już wakacje, które co roku są słabszym okresem dla rządzących. Dodatkowo uchodźcy to kolejny spór w kampanii, w którym stanowisko PO kłóci się z odczuciami 60–70 proc. społeczeństwa. Tak było w kwestii dodatkowego referendum, które chciał przeforsować prezydent Andrzej Duda, czy też w kwestii problemu głodnych dzieci.

W tym samym badaniu spytaliśmy też, kto byłby najlepszym premierem na czas kryzysu z uchodźcami. Nie sugerowaliśmy żadnych nazwisk, dlatego respondenci podawali kandydata spontanicznie.

30 proc. badanych wskazało na Beatę Szydło, 23 proc. na Ewę Kopacz. Po 5 proc. ankietowanych widziałoby w tej roli Donalda Tuska i Pawła Kukiza, a po 3 proc. Jarosława Kaczyńskiego, Leszka Millera i Janusza Korwin-Mikkego. 28 proc. nie potrafiło wskazać kandydata.

Kopacz dominuje w PO

Otoczenie premier Kopacz w oficjalnych i nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami lubi powtarzać, że szefowa rządu ma lepsze notowania niż partia. Tak wskazywałyby wyniki sondażu dotyczącego premiera na czas kryzysu z uchodźcami, ale to ładnie opakowany wycinek rzeczywistości, który ma łagodzić napięcie wewnętrzne. W PO chcą bowiem wierzyć, że Kopacz przejęła zdolności Tuska, osobistym zaangażowaniem odwracającego losy kampanii, które na starcie wydawały się przegrane.

Reklama
Reklama

Wynik premier, nieco lepszy od wyniku partyjnego, pokazuje, że doradcy Kopacz osiągnęli jeden ze swoich celów. Dziś popieranie PO wiąże się z poparciem dla pani premier. Tyle że sama baza jest mniejsza. Od wyborów prezydenckich PO balansuje we wszystkich sondażach w okolicach 20 proc. i choć po intensywnym objeździe premier po kraju wydawało się, że może się odbić, to w ostatnich tygodniach znów zmierza do przełamania tej psychologicznej granicy.

5 proc. dla Donalda Tuska i brak innych polityków PO w stawce pokazuje, jak bardzo wyjałowiona jest PO przed kluczowym starciem na jesieni. Ewie Kopacz udało się zdominować PO, ale brak innych twarzy kampanii sprawia, że partia ma o wiele mniej dróg komunikacji, którymi mogłaby walczyć o odbicie się od sondażowego dna.

Spór nie pomaga

Nie widać też, by Platformie pomagała strategia ostrej konfrontacji z prezydentem. Doprowadziła ona do tego, że wielu z tych, którzy nie wiedzieli, jak oceniać prezydenturę polityka wywodzącego się z PiS, stało się jej przeciwnikami, ale nie poprawiło to notowań samej premier.

Mimo sporu wciąż przybywa zwolenników prezydenta Dudy (wzrost od sierpnia z 35 do 40 proc.), ale szybciej przyrasta liczba oponentów. Teraz jest ich 38 proc., co oznacza 16-punktowy wzrost. W tym samym czasie premier straciła część zwolenników (spadek z 38 do 37 proc.), nie zmieniła się zaś liczba jej przeciwników (56 proc.).

Trendy mogłyby nastrajać PO optymistycznie, gdyby nie fakt, że premier ma wybory za miesiąc, a prezydent za pięć lat. Nakreślenie mocnej osi sporu to cel strategów każdej kampanii. Wciąż nie mamy polaryzacji, która dźwignęłaby notowania PO. Za to premier Kopacz z każdym dniem staje się coraz wyraźniejszym liderem obozu anty-PiS. Narzuca się więc pytanie, czy gra nadal toczy się o zwycięstwo, czy już tylko o to, by Kopacz pozostała liderem PO, a sama partia najmocniejszym ogniwem koalicji „wszyscy przeciw jednemu".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Warszawa
Kolejne dziesiątki milionów w remont Sali Kongresowej. Termin otwarcia się oddala
Kraj
Czeski RegioJet wycofuje się z przyznanych połączeń. Warszawa najbardziej dotknięta decyzją
Kraj
Warszawiacy zapłacą więcej za wywóz śmieci. „To zwykły powrót do starych stawek”
Kraj
Zielone światło dla polskiej elektrowni jądrowej i trzęsienie ziemi w PGE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama