O audycjach emitowanych w radiu z siedzibą w Legionowie pod Warszawą pisaliśmy już w „Rzeczpospolitej" w styczniu. Codziennie między godz. 21 a 22 można tam m.in. usłyszeć, że „Ameryka chce, aby Ukraina zmieniła się w toksyczne państwo", a „Polacy to fałszerze historii". Audycje przygotowuje uruchomiona w listopadzie ubiegłego roku rosyjska międzynarodowa agencja informacyjna „Sputnik". Wcześniej Radio Hobby emitowało audycje „Głosu Rosji".
Skąd wzięły się na antenie lokalnego radia z Legionowa? W styczniu ówczesny prezes radia Piotr Fogler mówił „Rzeczpospolitej", że umowę z Rosjanami odziedziczył w spadku po poprzednich właścicielach. – Z tytułu współpracy mamy około 25 tys. zł miesięcznie – wyjaśniał. Dodał, że gdyby umowę zerwał, radio by zbankrutowało.
W przeszłości program Radia Hobby badała KRRiT i nie dopatrzyła się złamania prawa. Twierdziła, że radio może emitować audycje i inne przekazy niepochodzące od koncesjonariusza, o ile nie przekraczają jednej trzeciej dobowego czasu programu. Gdy o prorosyjskich audycjach w Radiu Hobby stało się głośno w polskich mediach, KRRiT wszczęła jednak postępowanie o cofnięcie koncesji Radiu Hobby. Na posiedzeniu 17 listopada 2015 r. podjęła uchwałę w sprawie odebrania koncesji.
Jak rada to uzasadnia, skoro wcześniej twierdziła, że prawo nie zostało złamane? W odpowiedzi na pytania rp.pl odpowiada, że radio nie złamało co prawda koncesji, ale przepisy ustawowe. „Zgodnie z art. 13 ust 1 ustawy o radiofonii i telewizji, nadawca kształtuje program samodzielnie i ponosi odpowiedzialność za jego treść. Ponadto zgodnie z art. 38a ww. ustawy, poza wyjątkami określonymi w ustawie, uprawnienia wynikające z koncesji są niezbywalne" – informuje KRRiT.
Zdaniem obecnego prezesa Radia Hobby Tomasza Brzezińskiego, argumentacja krajowej rady jest niezrozumiała. – Wbrew jej sugestiom mamy wpływ na treść audycji. Dostajemy je dwie godziny przed emisją i gdyby były wyraźnie antypolskie, nie wyemitowalibyśmy ich – mówi. – Idąc tropem argumentacji rady należałoby zamknąć rozgłośnie emitujące Radio Watykańskie i materiały otrzymywane z BBC. Nie krążmy dookoła i nazywajmy rzeczy po imieniu. To decyzja polityczna – podkreśla.