Biznesmen albo turysta zamiast studentów

Część właścicieli mieszkań w Lublinie przestawia się na ich wynajmowanie na krótko. Warto prowadzić taki biznes? Ile można zarobić?

Publikacja: 11.02.2016 17:34

Luksusowy apartament przy ul. Jezuickiej w Lublinie można wynająć za 5,5 tys. zł miesięcznie

Luksusowy apartament przy ul. Jezuickiej w Lublinie można wynająć za 5,5 tys. zł miesięcznie

Foto: metrohouse

O wzroście zainteresowania najmem krótkoterminowym mówi Katarzyna Pianko-Szlachta, menedżer lubelskiego biura nieruchomości Dom czy Mieszkanie. Oferta jest skierowana do biznesmenów, turystów i innych osób przebywających w Lublinie kilka dni. – To alternatywa dla hoteli i hosteli, która przyciąga ceną i standardem – ocenia.

Lubelski segment najmu krótkoterminowego jest perspektywiczny także w ocenie Sławomira Horbaczewskiego, eksperta rynku nieruchomości. – Lublin to nie tylko ośrodek akademicki. To duże regionalne miasto o bogatej historii, które przez wieki było poddane wpływom kultury zachodniochrześcijańskiej, prawosławnej, żydowskiej – opowiada. – To różnorodne miasto pełne znanych zabytków. Warto je odwiedzić, także jako bazę wypadową do zwiedzania bogatych historycznie, krajobrazowo i przyrodniczo terenów całego województwa lubelskiego.

Ekspert zwraca też uwagę na inicjatywy lokalnych władz, które zachęcają polskich i zagranicznych inwestorów do prowadzenia działalności na Lubelszczyźnie. Samorząd intensywnie zabiega także o turystów. – Rynek najmu krótkookresowego ma więc duże perspektywy wzrostu. Z roku na rok w Lublinie jest coraz więcej i biznesmenów, i turystów – podkreśla Sławomir Horbaczewski. – Znacznie częściej niż kilka lat temu znajdujemy oferty wynajmu mieszkania na krótko, zwłaszcza w wakacje. Wielu studentów zwalnia wtedy kwatery, a ruch turystyczny rośnie – dodaje. To idealny czas, aby zaoferować mieszkanie szukającym niedrogiego noclegu turystom. – Pozwala to inwestorom ograniczyć albo nawet uniknąć strat finansowych w okresie przerwy akademickiej – zwraca uwagę ekspert.

Na zagrożenia wskazuje Robert Mostieńczuk, szef lubelskiego oddziału Mzuri. – Biorąc pod uwagę ten rodzaj biznesu, trzeba pomyśleć o stworzeniu czegoś w rodzaju całodobowej recepcji lub choćby jej namiastki – mówi. – Turyści przyjeżdżają w środku nocy, z powodu np. nieprzewidzianej sytuacji na trasie, albo wyjeżdżają skoro świt, bo mają samolot. Trzeba też zatrudnić osobę, która w razie potrzeby będzie zmieniać pościel i sprzątać i która przed przyjęciem kolejnego gościa zadba o naprawę usterek.

Według Roberta Mostieńczuka najtrudniejsze jest zapewnienie sobie bezpieczeństwa finansowego. – Osoby przyjeżdżające na weekend często wynajmują lokal w celach rozrywkowych, organizując spotkania towarzyskie. Nie można wykluczyć konieczności prania mebli czy wykładzin – przestrzega. Trzeba się też liczyć ze stratami w wyposażeniu. – Koszty te są niezmiernie trudne do wyegzekwowania. Od najemcy nie pobierzemy przecież kaucji. Nikt, płacąc 200 zł za dobę, nie wpłaci nam 2 tys. zł zabezpieczenia.

Reklama
Reklama

Sławomir Horbaczewski przypomina, że model spędzania urlopu w wynajętym mieszkaniu zamiast w hotelu jest rozpowszechniony na Zachodzie. – Wielu przyjeżdżających na Lubelszczyznę zagranicznych turystów woli przebywać w zwykłych mieszkaniach, które dają możliwość poznania codziennego życia mieszkańców i zapewniają więcej swobody niż hotele – wskazuje.

Zauważa, że takie lokale są coraz bardziej popularne także wśród rodzimych turystów. – W skali miesiąca wynajem krótkoterminowy może przynieść inwestorowi większy zysk niż tradycyjny wynajem długoterminowy – zapewnia Horbaczewski. – Ważne, jak bardzo miesięczny kalendarz uda się wypełnić wynajętymi dniami. Zależy to od wielu czynników, przede wszystkim liczby konkurencyjnych ofert na rynku, lokalizacji, standardu lokalu. Duże znaczenie ma też umiejętność promocji i skuteczność dotarcia z ofertą do zainteresowanej grupy odbiorców – podkreśla. Liczą się także referencje dotychczasowych klientów dostępne w internecie.

Z szacunków Horbaczewskiego wynika, że rentowność najmu długoterminowego może wynieść rocznie nawet 6 proc. netto. – Rentowność krótkoterminowego wynajmu standardowego mieszkania, zależnie od lokalizacji, przyniesie z reguły powyżej 10 proc. rocznie – ocenia. Trzeba jednak pamiętać, że wymaga to znacznie większego zaangażowania.

O wzroście zainteresowania najmem krótkoterminowym mówi Katarzyna Pianko-Szlachta, menedżer lubelskiego biura nieruchomości Dom czy Mieszkanie. Oferta jest skierowana do biznesmenów, turystów i innych osób przebywających w Lublinie kilka dni. – To alternatywa dla hoteli i hosteli, która przyciąga ceną i standardem – ocenia.

Lubelski segment najmu krótkoterminowego jest perspektywiczny także w ocenie Sławomira Horbaczewskiego, eksperta rynku nieruchomości. – Lublin to nie tylko ośrodek akademicki. To duże regionalne miasto o bogatej historii, które przez wieki było poddane wpływom kultury zachodniochrześcijańskiej, prawosławnej, żydowskiej – opowiada. – To różnorodne miasto pełne znanych zabytków. Warto je odwiedzić, także jako bazę wypadową do zwiedzania bogatych historycznie, krajobrazowo i przyrodniczo terenów całego województwa lubelskiego.

Reklama
Kraj
Krok w strony budowy wieżowca przy Twardej 7. Będzie wąski, wysoki i podcięty
Kraj
Deweloperzy wybudują infrastrukturę. Warszawa wprowadza Zintegrowane Plany Inwestycyjne
Kraj
Radni Warszawy coraz bardziej anonimowi
Kraj
Ośrodek dla cudzoziemców pod Warszawą. Przebywa tam 170 mężczyzn
Kraj
Rekordowy czerwiec warszawskiego lotniska. „W czołówce Europy"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama