WP: Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Tomasza Lisa. Były naczelny "Newsweeka" nic o tym nie wie

W stołecznej Prokuraturze Okręgowej "toczy się śledztwo w sprawie byłego redaktora naczelnego tygodnika »Newsweek« Tomasza Lisa" - podała Wirtualna Polska. Na pytania portalu Lis odpisał, że nie wie nic o żadnym postępowaniu prokuratury.

Publikacja: 05.10.2022 01:10

Tomasz Lis

Tomasz Lis

Foto: PAP/Piotr Nowak

Tomasz Lis był redaktorem naczelnym "Newsweeka" od 2012 r. Pożegnał się z funkcją 24 maja. Decyzja w tej sprawie miała być podjęta wspólnie przez Lisa i wydawcę tygodnika, Ringier Axel Springer Polska (RASP). Szczegółów nie podano, pojawiła się lawina spekulacji, dotyczących głównie rzekomego mobbingu wobec podwładnych. Pod koniec czerwca do siedziby wydawcy weszła kontrola z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie, która zakończyła się podpisaniem protokołu. Jak pisała "Rzeczpospolita", najciekawsze elementy protokołu zostały utajnione. Na wniosek RASP tajemnicą przedsiębiorstwa objęto trzy rozdziały, nie podano tytułu jednego z nich.

Inne tytuły brzmiały: "Zgłoszone przez pracowników zachowania skutkujące wszczęciem postępowań antymobbingowych dotyczące redakcji Newsweeka z lat 2018–2022" oraz "Ankiety dotyczące badania atmosfery w pracy". Tajemnicą objęto też trzy załączniki, m.in. ten pod tytułem "Dokumentacja dotycząca zgłoszonych oficjalnie przypadków mobbingu w redakcji Newsweeka w okresie 2018–2022 r.".

Czytaj więcej

Tomasz Lis nie mobbował? Wynik kontroli Państwowej Inspekcji Pracy zaskakuje

Jak pisaliśmy, objęcie tych elementów, na wniosek RASP, tajemnicą znacznie utrudnia ustalenie, co działo się w "Newsweeku" pod kierownictwem Tomasza Lisa, a w tej sprawie płynęły sprzeczne sygnały. Kontrola formalnie dotyczyła procedur antymobbingowych w firmie, w jej ramach przeprowadzono też ankietę dotyczącą atmosfery w redakcji. W sierpniu "Rz" pisała, że ankieta nie potwierdziła zarzutów o mobbing. Informowaliśmy, że zaproszono do niej 30 pracowników - 22 osoby odmówiły udziału, sześć nie zgłosiło zastrzeżeń do naczelnego, zrobiły to dwie.

Wirtualna Polska napisała, że podwładni Lisa w "Newsweeku" zarzucali redaktorowi naczelnemu "doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie, wulgarne, seksistowskie odzywki, wprowadzenie atmosfery przesiąkniętej chamstwem". Lis w rozmowie z "Press" mówił, że rozważa pozwanie WP i autora tekstu - według informacji WP, nie doszło do tego.

"Jak się okazuje, działania po publikacji Wirtualnej Polski podjęła prokuratura" - czytamy w artykule opublikowanym 4 października przez WP.

Czytaj więcej

Lis nie pozwał Wirtualnej Polski i autora tekstu o jego zachowaniach w "Newsweeku"

"Postępowanie w tej sprawie toczy się od połowy lipca 2022 r. w związku z zawiadomieniami, jakie wpłynęły do prokuratury, dotyczącymi m.in. molestowania seksualnego oraz złośliwego i uporczywego naruszenia praw pracownika wynikających ze stosunku pracy. W ramach prowadzonych czynności prokuratura zwróciła się m.in do wydawnictwa o informacje. Trwają przesłuchania świadków" - zacytowała WP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandrę Skrzyniarz.

Według WP, wezwania do prokuratury w charakterze świadka dostały osoby, które współpracowały z Tomaszem Lisem w "Newsweeku". Portal podał, że zawiadomienie z prokuratury o "toczącym się śledztwie w związku z Tomaszem Lisem" otrzymało także wydawnictwo RASP.

Wirtualna Polska podała, że na jej pytania Tomasz Lis odpisał, że nie wie nic o żadnym postępowaniu prokuratury. "Nikt z prokuratury się ze mną nie kontaktował" - podkreślił, cytowany przez WP. Dodał, że byłby zdumiony postępowaniem, "gdyby rzeczywiście było wszczęte".

Tomasz Lis był redaktorem naczelnym "Newsweeka" od 2012 r. Pożegnał się z funkcją 24 maja. Decyzja w tej sprawie miała być podjęta wspólnie przez Lisa i wydawcę tygodnika, Ringier Axel Springer Polska (RASP). Szczegółów nie podano, pojawiła się lawina spekulacji, dotyczących głównie rzekomego mobbingu wobec podwładnych. Pod koniec czerwca do siedziby wydawcy weszła kontrola z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie, która zakończyła się podpisaniem protokołu. Jak pisała "Rzeczpospolita", najciekawsze elementy protokołu zostały utajnione. Na wniosek RASP tajemnicą przedsiębiorstwa objęto trzy rozdziały, nie podano tytułu jednego z nich.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?