Afera Getback: niespodziewany zwrot w sprawie miliardera

Sąd utrzymał zabezpieczenie majątku Leszka Czarneckiego i uznał, że jest on podejrzanym w aferze GetBacku. Obrońcy biznesmena nie kryją zaskoczenia.

Publikacja: 10.07.2022 21:00

Prokuratura dotąd nie przedstawiła Leszkowi Czarneckiemu żadnych zarzutów, bo przebywa on poza kraje

Prokuratura dotąd nie przedstawiła Leszkowi Czarneckiemu żadnych zarzutów, bo przebywa on poza krajem

Foto: PAP/Jakub Kamiński

To kolejna odsłona sprawy biznesmena, który według śledczych dopuścił się m.in. oszustw na szkodę klientów Idea Banku, nabranych na obligacje GetBacku. Prokuratura dwukrotnie zajmowała Leszkowi Czarneckiemu majątek, i tym razem skutecznie – jej decyzję utrzymał sąd, jest ona prawomocna. To szansa na przerwanie trwającego od dwóch lat pata, który polega na tym, że są zarzuty wobec biznesmena, ale nie można ich ogłosić, bo jest on nieuchwytny.

Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, 8 lipca Sąd Okręgowy w Warszawie „utrzymał w mocy postanowienie Prokuratury Regionalnej w Warszawie o zabezpieczeniu majątkowym wobec podejrzanego Leszka C. z grudnia 2021 r.”. Sekcja prasowa sądu potwierdza nasze ustalenia i dodaje, że „w ocenie Sądu zabezpieczenie majątkowe w stosunku do podejrzanego jest decyzją prawidłową, gdyż w świetle zaprezentowanych przez prokuratora dowodów istnieje prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez Leszka C.”.

Czytaj więcej

Afera GetBack. Wersja Konrada K. dostępna dla wszystkich, w tym świadków

Sąd zmienia zdanie

Co więcej, według sądu brak takiego zabezpieczenia „może w przyszłości uniemożliwić lub znacznie utrudnić wykonanie kary dot. np. naprawienia szkody, zadośćuczynienia czy opłaty kosztów sądowych”, a „zabezpieczenie majątkowe jest gwarancją skutecznego wykonania orzeczeń o charakterze majątkowym, wydanych w związku z rozstrzygnięciem o odpowiedzialności karnej” – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.

Sąd potwierdził więc, że biznesmen jest podejrzanym i mógł popełnić przestępstwo. Inaczej niż w listopadzie 2021 r. ten sam sąd, ale w innym składzie – wtedy zajęcie majątku na 200 mln zł upadło, bo sąd ocenił, że Czarnecki nie jest podejrzanym, a zarzutów nie uprawdopodobniono (śledczy wtedy uważali, że sąd przekroczył swoje kompetencje, bo „zgodnie z k.p.k. wyłącznie prokurator decyduje o uznaniu osoby za podejrzaną”).

Zaskoczenia obecną decyzją nie kryje mec. Jacek Dubois, jeden z adwokatów biznesmena.

– Przyjmujemy ze zdziwieniem, że po wcześniejszych orzeczeniach, które są krańcowo różne, sąd teraz rozstrzygnął inaczej – mówi nam mec. Jacek Dubois. – Prokuratura przyjęła metodę występowania do kolejnych sądów, szukając kogoś, kto podda się jej presji, i teraz trafiła na podatny grunt – uważa adwokat.

Czytaj więcej

Sąd odesłał prokuraturze akt oskarżenia ws. Getback

1140 pokrzywdzonych

Prokuratura ocenia: – Decyzja sądu jest słuszna, to poprzednia była błędna. Podejrzany staje się nim w chwili sporządzenia przez prokuratora postanowienia o przedstawieniu zarzutów, a tu zarzuty zostały sformułowane – mówią śledczy.

Zajęcie mienia utrzymane przez sąd nastąpiło w grudniu ub.r., po rozszerzeniu Czarneckiemu zarzutów m.in. o ucieczkę z majątkiem (tak potraktowano to, że sprzedał udziały w polskiej spółce na rzecz spółki za granicą).

– Czyn zarzucany Leszkowi C. obejmuje 1140 pokrzywdzonych klientów banku, którzy ponieśli szkodę w łącznej wysokości 227 mln zł, oraz sam bank, który poniósł szkodę na ok. 9 mln zł – informował Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Zebrane przez śledczych dowody wskazują, że Czarnecki jako właściciel banku i szef rady nadzorczej wiedział, że klientom sprzedawano obligacje GetBacku, i to bez zgody KNF.

„Nie” dla aresztu

Prokuratura już 10 sierpnia 2020 r. sformułowała zarzuty wobec biznesmena i wydała nakaz jego zatrzymania i doprowadzenia. Jak się okazało, wtedy nie było go już w kraju (przebywał we Francji), a jak ustaliły służby, wyjechał dwa miesiące wcześniej. Dotąd prokuratura nie może ogłosić Czarneckiemu zarzutów, bo nie stawia się on na przesłuchania – przysyła zaświadczenia lekarskie stwierdzające, że jest to niemożliwe ze względów zdrowotnych (pochodzą od lekarzy z Francji i Monako). Choć biznesmen stale przebywa poza krajem, to sąd (w kwietniu ub.r.) nie zgodził się na jego aresztowanie, co uniemożliwiło wystawienie za nim listu gończego.

Czy teraz, gdy sąd wprost stwierdził, że posiada on status podejrzanego, a przestępstwo uprawdopodobniono, śledczy ponowią wniosek o areszt? Nie zdradzają.

Sam Czarnecki w rozmowie z „Newsweekiem” jesienią 2020 r. przekonywał, że jest niewinny, a gdy się dowiedział, że jego bank sprzedaje obligacje GetBacku, nakazał to wstrzymać, polecił audyt i powiadomił KNF o podejrzeniu oszustwa.

– Zrobił to, gdy aferą już zajęła się prokuratura – twierdzą śledczy.

To kolejna odsłona sprawy biznesmena, który według śledczych dopuścił się m.in. oszustw na szkodę klientów Idea Banku, nabranych na obligacje GetBacku. Prokuratura dwukrotnie zajmowała Leszkowi Czarneckiemu majątek, i tym razem skutecznie – jej decyzję utrzymał sąd, jest ona prawomocna. To szansa na przerwanie trwającego od dwóch lat pata, który polega na tym, że są zarzuty wobec biznesmena, ale nie można ich ogłosić, bo jest on nieuchwytny.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii