Reklama

W Sejmie doszło nie do jednego, lecz do dwóch niekontrolowanych wystrzałów

Eksperci zastanawiają się, czy straż marszałkowska powinna być uzbrojona.

Publikacja: 25.04.2022 21:00

W Sejmie doszło nie do jednego, lecz do dwóch niekontrolowanych wystrzałów

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że do niebezpiecznego zdarzenia w Sejmie doszło w sierpniu ubiegłego roku w magazynie broni. Przypadkowo wystrzelił pistolet funkcjonariusza straży marszałkowskiej zdającego broń. I był to już drugi podobny przypadek w ostatnim czasie.

Pierwszy miał miejsce pod koniec stycznia 2021 roku, o czym informowały media. Jeden ze strażników postrzelił się wówczas w nogę. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka informował, że do incydentu doszło w strefie zamkniętej, poza główną częścią kompleksu sejmowego „podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza”, a „w żadnej mierze nie było zagrożone bezpieczeństwo osób postronnych”.

Straż strzegąca Sejmu zaczęła szerzej korzystać z broni od objęcia władzy przez PiS

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika zaś, że do styczniowego postrzału doszło przy czyszczeniu broni, które jednak nie odbywało się w miejscu do tego przystosowanym, lecz po prostu w pomieszczeniu dowodzenia, przy komputerze. Co może zaskakiwać, wypadek spowodował doświadczony funkcjonariusz, który wielokrotnie prowadził szkolenia na strzelnicy. W lutym zwolniono go z powodu „rażącego naruszenia wewnętrznych procedur dotyczących posługiwania się bronią służbową”.

Dlaczego doszło do incydentu w sierpniu? W jakim kierunku padł strzał? Centrum Informacyjne Sejmu nie odpowiedziało na nasze pytania, twierdząc, że „nie są przedmiotem ustawy o dostępie do informacji publicznej”.

Reklama
Reklama

Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i były poseł, mówi, że wystrzały przy oddawaniu broni zdarzają się we wszystkich formacjach. – Jest to zachowanie niekontrolowane, lecz niestety również rutynowe. Bierze się z mylnego przeświadczenia, że jeśli ktoś ma broń w ręku setki razy przez wiele lat, to nie zrobi błędu – mówi. Jak wyjaśnia, błąd polega na tym, że funkcjonariusz, wykonując rutynowe czynności, jak rozładowanie i wyjęcie magazynka, nieświadomie wprowadza pocisk do komory.

Czytaj więcej

Senatorzy rzucili wszystko i pojechali w Bieszczady? Kontrowersyjne wyjazdy za pieniądze podatników

– Takie sytuacje rzeczywiście się zdarzają, a nawet jedno z popularnych porzekadeł mówi, że każda broń strzela przynajmniej raz w roku – mówi były szef BOR gen. Mirosław Gawor. – Nakładają się na to dwie przyczyny: rozprężenie po skończonej służbie oraz deficyty szkolenia ogniowego widoczne we wszystkich formacjach – dodaje.

Problem w tym, że sierpniowy wypadek był prawdopodobnie poprzedzony naruszeniem procedur. Jak wynika z naszych informacji, magazynier, który powinien obserwować proces oddawania broni, był obrócony plecami. A tego i wcześniejszego zdarzenia mogłoby nie być, gdyby nie szeroki dostęp do broni funkcjonariuszy straży marszałkowskiej.

Do czasu objęcia władzy przez PiS funkcjonariusze nosili tylko paralizatory, a z broni palnej korzystali wyłącznie podczas konwojowania korespondencji czy pieniędzy. Broń ostra w kaburach strażników strzegących Sejmu od zewnątrz prawdopodobnie pojawiła się po raz pierwszy w 2016 roku.

Zdaniem gen. Gawora straż nie powinna nosić przy sobie broni. – Jeśli już, powinna być to broń tzw. dyżurna do pobrania w razie konieczności. Nie znam przypadku zbrojnej napaści na polski parlament w ostatnich kilkudziesięciu latach – mówi.

Reklama
Reklama

Zgadza się z tym Jerzy Dziewulski. – Użycie broni wewnątrz parlamentu w ogóle nie wchodzi w grę. Zaś gdyby zagrożenie zaistniało na zewnątrz budynków, zadaniem sejmowych strażników powinno być opanowanie sytuacji na tyle, by problem mogli rozwiązać antyterroryści – uważa.

Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że do niebezpiecznego zdarzenia w Sejmie doszło w sierpniu ubiegłego roku w magazynie broni. Przypadkowo wystrzelił pistolet funkcjonariusza straży marszałkowskiej zdającego broń. I był to już drugi podobny przypadek w ostatnim czasie.

Pierwszy miał miejsce pod koniec stycznia 2021 roku, o czym informowały media. Jeden ze strażników postrzelił się wówczas w nogę. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka informował, że do incydentu doszło w strefie zamkniętej, poza główną częścią kompleksu sejmowego „podczas rutynowych czynności służbowych wykonywanych przez funkcjonariusza”, a „w żadnej mierze nie było zagrożone bezpieczeństwo osób postronnych”.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Materiał Płatny
OGŁOSZENIE
Kraj
Olejomaty opanowują Mazowsze, ale omijają Warszawę. Stolica czeka na innowacyjny recykling
Kraj
Polska bez kompleksów. Młodsi uważają, że to Zachód jest zacofany
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Kraj
Pociągiem z Warszawy do Lublina w półtorej godziny. Umowa na cztery tory linii otwockiej podpisana
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama