Trump w Warszawie: Entuzjazm i protesty

Jednomyślny tłum, „podręczne" z Razem, woda narodowa i pyskówki – tak Polacy witali prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Aktualizacja: 07.07.2017 06:55 Publikacja: 06.07.2017 20:08

Trump w Warszawie: Entuzjazm i protesty

Foto: AFP

Wśród ludzi, którzy przybyli na wypełniony po brzegi pl. Krasińskich, aby wysłuchać przemówienia przywódcy USA Donalda Trumpa, byli obywatele w każdym wieku. Od biegających z flagami dzieci po starsze osoby na wózkach inwalidzkich. Ale przysłuchując się różnym przypadkowym rozmowom, można było odnieść wrażenie, że wszystkie toczą ludzie o podobnych poglądach.

Podczas przemówienia co chwilę słyszalne były oznaki entuzjazmu wiwatujących i okrzyki „USA" i „Donald Trump, Donald Trump". – To przemówienie pisał jakiś polski patriota – usłyszeliśmy głos z tłumu, gdy Trump skończył mówić.

Okrzyków było znacznie więcej. Od skandowania imion czołowych polityków obozu władzy: „Antoni", „Beata", „Jarosław", gdy pojawiali się na telebimach, po „Platforma złodzieje", „Rychu na Maderę" oraz „Bolek", gdy Trump wspomniał o Lechu Wałęsie. Temu ostatniemu towarzyszyły też buczenie i gwizdy.

Emocje brały górę już wcześniej, gdy chętnym do wejścia od ul. Miodowej zaczęły puszczać nerwy. Policja i BOR apelowały o dwa kroki do tyłu, ale były też obywatelskie głosy. – K..., nie napierajcie tak, słyszycie do ch...!? – grzmiał mężczyzna, gdy tłum gęstniał. – Kobieta mdleje! Są tu małe dzieci! – nie ustępował.

Obok trwał happening partii Razem: „Podręczne witają Trumpa". O co chodzi? Było to nawiązanie do powieści „Opowieść podręcznej" Margaret Atwood z 1985 r. To książka feministyczna, która powstała w związku z prezydenturą Ronalda Reagana (1981–1989), gdy próbowano ograniczyć rozwój emancypacji.

– To jest nasz wyraz solidarności ze wszystkimi kobietami na świecie, Amerykankami i Polkami. Jesteśmy tu też dlatego, że Polki już raz udowodniły, że potrafią prawicowych fanatyków pogonić – krzyczała do mikrofonu Barbara Wycisk z Razem. Zdaniem lewicowej partii przywódca USA prowadzi podobną, antykobiecą politykę. Stąd nieprzychylne transparenty: „Trump i rodzina w kieszeni Putina" czy „Trump Not Welcome". Reakcją były okrzyki: „Precz z komuną". Podczas przemówienia wciąż było słychać okrzyki protestujących.

Tuż po przejściu kontroli można było się zaopatrzyć w wodę mineralną popularnej ostatnio marki (którą niektórzy bojkotują), która w kilku miejscach stała na paletach. A potem szukać odpowiedniego miejsca do wysłuchania przemówienia. Ci, którzy nie zmieścili się na trybunie, stali wokół, niektórzy zdecydowali się położyć na trawnikach przy wejściu do parku Krasińskich. – Może tutaj usiądziemy? – pytała koleżankę starsza kobieta, wskazując na puste krzesła. – Nie, tutaj są miejsca dla prasy – usłyszała. – Prasa mnie interesuje, byle była mądra – skwitowała.

Już w okolicy pl. Bankowego można było zobaczyć autokary, z których wysiadali działacze PiS. Potwierdzało to ogromną mobilizację obozu władzy, żeby zapewnić obecność tłumu, który będzie wiwatował na cześć Trumpa. – Nie miałem kogo zabrać, to zabrałem sąsiadkę – tłumaczył jeden z działaczy, wskazując na koleżankę i potwierdzając, że w partii wprowadzono obowiązek przybycia na pl. Krasińskich.

Inny działacz przekonywał, że to historyczne wydarzenie. – Dzięki tej wizycie Polska jest dzisiaj na językach całego świata – mówił dziennikarzom ok. 60-letni mężczyzna. Usłyszał, że są z „Newsweeka". – Ciekawe, ile będziesz miał odwagi z tego zamieścić. Mnie i Lisa dzieli Rów Mariański – dodał. – Jechałam prawie całą noc, bo mąż powiedział, że musimy tu być – mówiła Agnieszka, prywatnie skrzypaczka. Atrakcją byli amerykańscy żołnierze, których co chwilę proszono o wspólne zdjęcia, na co chętnie się godzili.

Po zakończeniu spotkania z prezydentem USA wiele osób skorzystało z możliwości wzięcia udziału w pikniku zorganizowanym na błoniach Stadionu Narodowego przez MON. Na spotkaniu sponsorowanym przez spółki Skarbu Państwa amerykańscy i polscy żołnierze prezentowali nowoczesną broń.

Wśród ludzi, którzy przybyli na wypełniony po brzegi pl. Krasińskich, aby wysłuchać przemówienia przywódcy USA Donalda Trumpa, byli obywatele w każdym wieku. Od biegających z flagami dzieci po starsze osoby na wózkach inwalidzkich. Ale przysłuchując się różnym przypadkowym rozmowom, można było odnieść wrażenie, że wszystkie toczą ludzie o podobnych poglądach.

Podczas przemówienia co chwilę słyszalne były oznaki entuzjazmu wiwatujących i okrzyki „USA" i „Donald Trump, Donald Trump". – To przemówienie pisał jakiś polski patriota – usłyszeliśmy głos z tłumu, gdy Trump skończył mówić.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO