Kampania "Sprawiedliwe sądy", która - w zamyśle jej autorów - ma przybliżyć polskiej i zagranicznej opinii publicznej cele i szczegóły reformy sądownictwa w Polsce, organizowana jest przez Polską Fundację Narodową. W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się m.in. billboardy z hasłem "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". Kampania od początku budzi kontrowersje, m.in. dlatego że PFN finansują spółki Skarbu Państwa.
"Autorzy kampanii zebrali doniesienia prasy (często brukowców) wydawane na przestrzeni wielu lat i wymieszali je z fragmentami komunikatów prasowych Ministerstwa Sprawiedliwości z 2017 r. i innymi hasłami propagandowymi. Tym samym chcą wzbudzić w obywatelach niechęć do sądów i sędziów, sugerując, że w sądach obecnie jest tak źle, że tylko propozycje Ministra mogą to naprawić. Jednak hasła tej kampanii już na pierwszy rzut oka obnażają prawdę: w tej „reformie" nie chodzi o poprawę pozycji obywatela w sądach, ale o wzmocnienie pozycji Ministra Sprawiedliwości. Te zmiany nie uzdrowią sądownictwa, bo nie poprzedza ich trafna diagnoza problemów sądownictwa" - czytamy na stronie KRS.
"Obywatele nadal będą narażeni na długie oczekiwanie na rozprawę, skoro Minister nie organizuje naboru na blisko 800 wolnych stanowisk sędziowskich. Obywatele nadal będą się gubili w skomplikowanej procedurze, bo Minister, zamiast uprościć procedury sądowe, wymienia prezesów sądów, którzy nie mają żadnej możliwości pomocy obywatelom w ich sprawach sądowych. Minister nie rozwiązuje problemu kilkumiesięcznych, a nawet kilkuletnich terminów oczekiwania na opinię biegłego ani nie myśli o przyspieszeniu doręczeń pism sądowych. Podporządkowanie sądów Ministrowi Sprawiedliwości nie naprawi problemów sądownictwa" - wyjaśniono dalej.
Na stronie KRS wymieniono i skomentowano 49 przykładów, które zostały wykorzystane w kampanii "Sprawiedliwe Sądy".
"W latach 2011-2015 do sądów dyscyplinarnych dla sędziów trafiło 310 wniosków, a z urzędu złożono tylko 11" - napisali autorzy kampanii.