Reklama

Łukasz Warzecha: Otworzyć okna, zwiększyć prędkość

Tarcza antyinflacyjna nie zaradzi utracie siły nabywczej pieniądza

Publikacja: 16.11.2021 18:42

Premier Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Z zapowiedzi rządzących wynika, że nie będzie to wcale tarcza przeciwko inflacji, ale dokładnie przeciwnie: program dodatkowo inflację napędzający.

Co jest jedną z głównych przyczyn inflacji? Nadmiar pieniądza na rynku. Dlatego wszelkiego rodzaju socjalne strategie, w rodzaju tej realizowanej od 2015 r. przez PiS, są podglebiem inflacji. Między innymi program 500+. Pieniądze trafiły w ogromnej części do ludzi, którzy natychmiast je wydawali, a nie akumulowali, a to właśnie sprzyjało inflacji.

Gdyby naprawdę chodziło o ograniczenie inflacji, rząd miałby do dyspozycji trzy środki. Po pierwsze – ograniczenie redystrybucji. Koniec z 14. emeryturami czy wyprawką+. Mniej pieniędzy w obiegu to jeden ze sposobów na tłumienie inflacji.

Czytaj więcej

Polacy mocno odczuwają wzrost cen. Obawy inflacyjne najwyższe od 25 lat

Po drugie – ograniczenie własnego fiskalizmu. Podatki są również czynnikiem inflacjogennym. Można obniżyć VAT i obniżyć do zera ten na energię elektryczną czy benzynę. Zamiast tego będzie odgórna próba manipulowania przy marżach sprzedawców paliw, które i tak są na granicy opłacalności. No, ale miesiąc temu sam Naczelnik wyraźnie powiedział, że podmioty gospodarcze powinny ograniczyć swoją pazerność. O pazerności fiskusa nie wspominał.

Reklama
Reklama

Po trzecie – ograniczenie w przyszłości populistycznego windowania minimalnej stawki godzinowej oraz minimalnego wynagrodzenia, co od jakiegoś czasu odbywa się bez uzgodnień w Radzie Dialogu Społecznego. Zgodnie z prawem, jeśli w RDS nie udaje się osiągnąć porozumienia, rząd może jednostronnie zmienić stawki za pomocą rozporządzenia. Porozumienia zaś nie ma, bo pracodawcy słusznie oprotestowują kolejne rządowe propozycje.

Tymczasem władza chce redystrybucję jeszcze wzmocnić, dokładając się Polakom do rachunków. Oczywiście tylko tym najuboższym, czyli swojemu elektoratowi. Pozostali na tę „osłonę" będą musieli się jeszcze zrzucać. Zabiorą nam jeszcze więcej, żeby trochę dodać niektórym. A na to wszystko wjedzie jeszcze Polski Ład, który sam w sobie jest gigantycznym impulsem inflacyjnym.

Przypomina mi to kultowe pytanie z dawnego egzaminu na prawo jazdy: co należy zrobić, jeśli do kabiny zaczynają się przedostawać spaliny? Jedna z możliwych odpowiedzi brzmiała: otworzyć okna i zwiększyć prędkość w celu mocniejszego przewietrzania pojazdu. To, co zamierzają zrobić rządzący, ma podobny sens. I może mieć podobnie genialne efekty.

Autor jest publicystą „Do Rzeczy"

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
„Rzecz w tym”: Czy Polska może stać się suwerenna żywnościowo?
Warszawa
Warszawski PiS łączy siły z organizacjami pozarządowymi. Wypracują wspólny program?
Kraj
Serhij Żadan: Pamiętajmy o cenie, jaką Ukraińcy płacą za naszą i waszą wolność
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Kraj
List prezydenta Karola Nawrockiego z okazji wręczenia Nagrody im. Giedroycia
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama