Na granicy polsko-białoruskiej koczuje obecnie kilkudziesięcioosobowa grupa uchodźców. Od niemal dwóch tygodni pilnowana jest przez służby graniczne obydwu stron. W rozmowie z TVN24 Marcin Wiącek zwrócił uwagę, że „zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego, konwencji genewskiej z 1951 roku, prawa UE, a także naszej, polskiej ustawy o cudzoziemcach, w momencie w którym ci ludzie zwrócili się z ustnym wnioskiem o udzielenie tzw. ochrony międzynarodowej, oni podlegają jurysdykcji Rzeczypospolitej Polskiej”.

- Tam pojawił się taki problem dotyczący tego, czy ci ludzie podlegają jurysdykcji władz Rzeczypospolitej Polskiej w momencie złożenia tego wniosku, a do tego doszło na oczach pracowników biura Rzecznika Praw Obywatelskich, którzy byli tam na miejscu. Ci ludzie znaleźli się pod władzą Rzeczypospolitej Polskiej- podkreślił rzecznik praw obywatelskich.

- Te wnioski należy przyjąć, należy nadać im stosowany bieg prawny, w szczególności przekazać do szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców w celu rozpatrzenia. Tych ludzi należy tymczasowo wpuścić na terytorium Polski. Można ich, jeśli zachodzi taka konieczność, umieścić w specjalnych ośrodkach dla uchodźców na czas trwania tego postępowania - proponował Wiącek.

- Nie widzę przeszkód, aby do tych ludzi dopuścić prawników, przedstawicieli organizacji społecznych - dodał RPO. Zapowiedział, że we wtorek na granicę wybierają się przedstawiciele Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur biura RPO. - Będę obserwował to czy moim przedstawicielom zostanie umożliwiony kontakt z tymi ludźmi - zapowiedział.