Podczas półtoragodzinnych rozmów w Pjongjangu Pompeo miał zacząć ustalać szczegóły dotyczące demontażu programu nuklearnego Korei Północnej, w tym jego harmonogramu. Gdy wychodził ze spotkania mówił, że poczyniono postępy w "prawie wszystkich głównych kwestiach", choć wciąż przed obiema stronami jeszcze dużo pracy.
Kilka godzin później Pjongjang ocenił rozmowy bardzo negatywnie, informując, że Waszyngton "złamał ducha" zeszłomiesięcznego szczytu z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa i północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una.
- Strona amerykańska przyszła tylko z jednostronnym i podobnym do gangsterskiego żądaniem denuklearyzacji - powiedział rzecznik ministra spraw zagranicznych Korei Północnej w oświadczeniu wydanym przez państwową agencję prasową KCNA.
Rzecznik dodał, że delegacja Mike'a Pompeo nalegała na jednostronną, weryfikowalną i nieodwracalną denuklearyzację, znaną jako scenariusz CVID. Zamiast tego Korea wolałaby serię równoczesnych kroków z obu stron. - Rozmowy na wysokim szczeblu postawiły nas w niebezpiecznej sytuacji, w której raczej może dojść do naruszenia naszej niewzruszonej woli denuklearyzacji, niż do konsolidacji zaufania między KRLD i USA - mówił.
Departament Stanu ani Biały Dom nie wydały do tej pory komentarza w tej sprawie.