Ta dość dość oczywista reguła, jeśli się różnym nagrodom przyjrzeć, obowiązuje, jak widać, także w nagrodowych Himalajach. Portale internetowe cytują zresztą wypowiedź przewodniczącego Komitetu Noblowskiego, który świadomie czy nie, tę zasadę potwierdza. - "Wielu uważa, że ta nagroda jest przedwczesna, ale historia obfituje w stracone okazje. To właśnie teraz, dzisiaj mamy okazję poprzeć idee prezydenta Obamy".
[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/12/11/marek-domagalski-obama-wazniejszy-od-nobla/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
- Zajęty dwoma wojnami i walką z kryzysem prezydent USA na jeden dzień wpadł wczoraj do norweskiej stolicy, by odebrać Pokojową Nagrody Nobla - rozpoczyna nieco sarkastycznie relację z Oslo korespondent "Rzeczpospolitej". Ale zaraz dodaje bodaj najmocniejsze przesłanie z wystąpienia Obamy, które najwyraźniej wprowadziło część mediów (i zapewne sam Komitet Noblowski ) w zakłopotanie, że "użycie siły bywa czasem konieczne", to nie cynizm, ale "wyraz zrozumienia historii, niedoskonałości człowieka i ograniczenia rozumu".
Ten motyw wybija także "Gazeta Wyborcza": - "Ruchy pokojowe nie zatrzymałyby armii Hitlera ani nie przekonałyby przywódców Al-Kaidy do złożenia broni. Wojna jest czasem potrzebna" - to słowa z wystąpienia prezydenta Obamy.
"Dziennika Gazeta Prawna" zrobił przegląd "Pokojowych Nobli, które budzą wielkie kontrowesje". I to dobra okazja, by wrócić do fenomenu, nazwijmy go: przyznawania nagród.