Przyglądano się temu z uwagą. Poza tym niejednokrotnie odnosiłem wrażenie, że komuś bardzo zależy, żeby proces maksymalnie wyhamować, bo zatrzymać go już nie było możliwe. Odnosiłem wrażenie, że ktoś się obawia tego procesu.
[b]Kto?[/b]
Na pewno nie ci, którym zależy w życiu na prawdzie.
[b]Esbecy, którzy jeszcze dwa lata po śmierci śledzili, jak żywa jest pamięć o ks. Jerzym?[/b]
Z tego, co powoli odkrywałem, rysowały się drogi ludzi minionego systemu. Przykład ks. Jerzego jest dla nich bardzo niewygodny do dzisiaj. Ks. Jerzy jest kolcem, który nie wprost, ale wciąż na nowo przypomina, czym był system komunistyczny.
[b]W czym się objawiały próby obstrukcji?[/b]
Raz po raz do kongregacji i do różnych osób, które mają wpływ na środowisko związane z kongregacją, przychodziły materiały i sugestie, żeby traktować sprawę ks. Jerzego ostrożnie czy wprost: jako przypadek czysto politycznych rozgrywek. Przy czym nadawcy zawsze zastrzegali, że chodzi wyłącznie o szukanie prawdy. Również kwestia sugerowanych nowych okoliczności śmierci miała w Rzymie swój rezonans.
Niejednokrotnie mogłem się przekonać osobiście, że w środowiskach teologicznych związanych z kongregacją patrzono z dużym sceptycyzmem na męczeństwo za wiarę ks. Jerzego. Zastanawiałem się, czy jedynym tylko powodem tego jest fakt, że w Europie Zachodniej, a zwłaszcza we Włoszech, patrzy się na sowiecki system komunistyczny przez pryzmat ich demokratycznych partii komunistycznych uczestniczących czynnie w życiu państwowym. A to jest zupełnie inny obraz. W sumie, choć to bolało, to uczyło, jak pisać, żeby sprawa ks. Jerzego była właściwiej odczytana.
[b]Udało się jednak przekonać kongregację, że ks. Jerzy działał z pobudek ewangelicznych, a nie politycznych.[/b]
Ja nie musiałem do niczego przekonywać. Moje zadanie polegało na tym, aby w Positio przedstawić materiały dowodowe i problematykę męczeństwa w sposób jak najbardziej przejrzysty i czytelny. Ich ocena należała do teologów oraz kardynałów i biskupów należących do kongregacji. Rezultat był taki, że uczestnicy obydwu etapów dyskusji – 20 stycznia teologów oraz 1 grudnia 2009 r. kardynałów i biskupów – zgodnie uznali, że śmierć ks. Jerzego była męczeństwem za wiarę.
[b]Był jeszcze jeden trudny moment procesu - księdza choroba. Pomógł ks. Jerzy?[/b]
Były i takie chwile. Chodziło o ostry zawał serca. Później dopiero dowiedziałem się od lekarzy, że sytuacja była krytyczna. Kiedy patrzyłem, jak zaniepokojony lekarz z zespołem transportują mnie karetką w szaleńczym tempie z Włocławka do Bydgoszczy, przypuszczałem, że jest poważnie, ale jednocześnie byłem spokojny. Doświadczałem wtedy jakiejś nietypowej, rzeczywistej bliskości ks. Jerzego, a wewnętrzny głos mi mówił, że to nie koniec. No cóż, postulator procesu beatyfikacyjnego może być tak samo, jak inni w zasięgu wstawiennictwa u Boga ks. Jerzego. W sumie ta choroba wpłynęła nawet korzystnie na tempo prac, dlatego, że po trzech tygodniach, jeszcze w sanatorium w Ciechocinku, mogłem zabrać się znów do pracy. Miałem przy sobie komputer i teczki zgromadzonych wcześniej materiałów. Przez trzy miesiące rehabilitacji byłem wyłączony z innych zajęć, więc mogłem skupić się na procesie. Pracowałem wtedy nad jednym z ważniejszych rozdziałów w "Positio": o systemie komunistycznym jako prześladowcy chrześcijaństwa.
[b]Wiemy, że gdyby nie życzliwość Benedykta XVI, sprawa ks. Jerzego Popiełuszki długo czekałaby w kolejce na rozpatrzenie przez kongregację. Kiedy Ojciec Święty zgodził się na przyspieszenie prac?[/b]
Dokładnej daty nie znam, ale znam skutki: w listopadzie 2008 roku prefekt kongregacji abp Angelo Amato podjął decyzję o wszczęciu procedury, która miała doprowadzić do rozpoczęcia dyskusji teologicznej na podstawie Positio. Wcześniej, w październiku abp Kazimierz Nycz przekazał Ojcu Świętemu list postulacyjny Konferencji Episkopatu w tej sprawie razem ze specjalnie przygotowanym egzemplarzem Positio. Biskupi podkreślali, jak ważne znaczenie nie tylko dla Kościoła w Polsce ma świadectwo tego kapłana męczennika wraz z jego niezwykle mocnym przesłaniem, aktualnym również w naszych czasach. W wielkim skrócie skupia się ono wokół trzech tematów: droga prawdy, sumienia, ofiara miłości. To są warunki budowania ładu życia. Wiem, że Ojciec Święty z wielką uwagą patrzy na dzieło ks. Jerzego. W 2002 roku, jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, był przy jego grobie na Żoliborzu. Podobnie można powiedzieć i o abp. Angelo Amato, prefekcie kongregacji. A to dla sprawy znaczy niemało.
[b]Beatyfikacja najprawdopodobniej odbędzie się w czerwcu. Rola postulatora skończona. Co teraz?[/b]
Teraz zajmuję się wreszcie dokończeniem mojej rozprawy o męczeństwie w nauczaniu św. Augustyna.
[i]rozmawiała Ewa K. Czaczkowska[/i]