Szczegóły nowej strategii kampanii wyborczej politycy PiS poznają dopiero w marcu na krajowym kongresie partii w Poznaniu. „Rz” udało się dotrzeć do założeń kampanii. Jaka ma być?
Zupełnie inna niż ta w wyborach samorządowych w 2006 r. i parlamentarnych w 2007 r., gdy kampanię prowadzono centralnie. Główny nacisk był położony na emisję spotów reklamowych w mediach ogólnopolskich.
Teraz centralna kampania ukierunkowana na wybory prezydenckie będzie połączona z walką o sukces w samorządach. Ale centralne starania stanowić będą tylko niewielki procent wyborczego zaangażowania.
– Wybory prezydenckie i samorządowe są w nieodległym czasie, dlatego musimy zoptymalizować nasze wysiłki. Będzie bardzo silne wsparcie kampanii lokalnych liderów – mówi Joachim Brudziński, szef Komitetu Wykonawczego PiS.
Jak dowiedziała się „Rz”, prawdziwą zmianę PiS opracował już na etapie przygotowań do wyborów. Bo o tym, kogo partia wystawi w wyścigu do foteli prezydentów i burmistrzów miast, mają zdecydować nie partyjni liderzy, ale opinia publiczna w województwach i powiatach. A dokładniej – specjalne sondaże.Władze PiS, które otrzymały od szefów struktur regionalnych i okręgowych wykaz potencjalnych kandydatów, zleciły ośrodkom sondażowym badania ich popularności w regionie.