Socjotechnika w służbie premiera

Dzisiejszą prasę zdominowały relacje z bodaj najważniejszego przesłuchania przed komisją hazardową - premiera Donalda Tuska. Ci, którzy spodziewali się przełomu, mogą czuć się rozczarowani.

Aktualizacja: 05.02.2010 10:23 Publikacja: 05.02.2010 10:12

Socjotechnika w służbie premiera

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

"Podczas przesłuchania premiera nie padły druzgocące pytania ani przełomowe odpowiedzi. Śledczy plątali się w pobocznych wątkach" - pisze dziennik "Polska The Times". I to zdanie chyba najlepiej podsumowuje wczorajsze wydarzenie.

Jeszcze surowszą ocenę wystawia "Dziennik Gazeta Prawna" w tekście o wymownym tytule: "Kempa nie Ziobro, Tusk nie Miller". Cytuje premiera: "Afera hazardowa miała miejsce, ale mojej reakcji na nią niczego nie można zarzucić". I przez tę linie obrony mimo trzynastogodzinnych wysiłków nie udało się przebić członkom komisji.

Sprawę puentuje "Gazeta Wyborcza", tytułując relację z komisji: "CBA chciało mnie upolować". Obok w komentarzu dziennikarze GW uspokajają czytelników: "Premier wybrnął z pułapki". I zrobił jeszcze więcej - zezwolił na powstanie komisji śledczej, zdymisjonował swoich kolegów, doprowadził do przyjęcia ustawy, która finansowo "kopnie" Sobiesiaka i jego kolegów, a nawet zrezygnował z kandydowania na prezydenta - konkluduje gazeta.

Kolejne pytanie powinno czytelnikowi nasunąć się samo: czego wy jeszcze chcecie od umęczonego premiera, zajmując jego czas wielogodzinnymi nasiadówkami, które niczego nie wyjaśnią, bo wyjaśnić nie mogą.

Konstatacja pozostaje zaś taka: Tusk wygrał wczorajsze starcie, gdyż socjotechnika, którą przyjął podczas przesłuchań, była nie do przełamania przez niezbyt błyskotliwych śledczych. Długie wywody, stawiane sobie pytania i zawiłe, złożone odpowiedzi robiły wrażenie, że premier w pełni panuje nad sytuacją. Czy jednak udało mu się dowieść, że nie był zamieszany w aferę, rozwiać niejasności? Nie taki był cel jego wczorajszego wystąpienia. I to chyba trzeba uznać za jego największą porażkę.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/02/05/tomasz-pietryga-socjotechnika-w-sluzbie-premiera/]Skomentuj[/link][/ramka]

"Podczas przesłuchania premiera nie padły druzgocące pytania ani przełomowe odpowiedzi. Śledczy plątali się w pobocznych wątkach" - pisze dziennik "Polska The Times". I to zdanie chyba najlepiej podsumowuje wczorajsze wydarzenie.

Jeszcze surowszą ocenę wystawia "Dziennik Gazeta Prawna" w tekście o wymownym tytule: "Kempa nie Ziobro, Tusk nie Miller". Cytuje premiera: "Afera hazardowa miała miejsce, ale mojej reakcji na nią niczego nie można zarzucić". I przez tę linie obrony mimo trzynastogodzinnych wysiłków nie udało się przebić członkom komisji.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo